Korea Północna wystrzeliła pocisk z podwodnego silosu - przekazały północnokoreańskie media, informując o ostatnich testach rakietowych przeprowadzonych przez reżim Kim Dzong Una. W ocenie "New York Timesa", próby te mogą oznaczać, że Pjongjang rozwija technologię, która utrudni wykrycie i przechwycenie pocisków.
W poniedziałek reżim poinformował, że 25 września tego roku przeprowadzono ćwiczenia, w czasie których symulowano ładowanie "głowicy taktycznej broni jądrowej pod powierzchnią wody", testując możliwości wystrzelenia pocisku balistycznego "z podwodnych silosów".
Doniesienia północnokoreańskich mediów są pierwszymi, które mówią o podwodnych silosach na broń nuklearną. Według "New York Timesa" może to sugerować, że Korea Północna rozwija technologię, która utrudniłaby wykrycie pocisków oraz ich przechwycenie.
Reżimowe media pokazały również fotografie, na których widać pocisk wystrzeliwany spod powierzchni wody oraz Kim Dzon Una, który osobiście nadzorował manewry. "Testy symulowały atakowanie wojskowych obiektów dowodzenia, głównych portów i neutralizowanie lotnisk na Południu [w Korei Południowej - red.]" - podkreśla państwowa agencja KCNA.
Profesor Moon Keun-sik z Uniwersytetu Kyonggi w rozmowie z Reutersem zwrócił uwagę, że choć dotychczas wystrzeliwano pociski z okrętów podwodnych, to według jego wiedzy, był to pierwszy przypadek, gdy rakietę odpalono z podwodnego silosu.
Jak mówił, tego typu pociski są "bardzo trudne do wykrycia", ponieważ platforma umieszona jest pod powierzchnią wody, a rakietę odpala się zdalnie. - Jest to bardzo groźne, ponieważ nie wiemy, z którego zbiornika zostanie wystrzelona - dodał.
Testy rakietowe Korei Północnej
Rozmowy w sprawie rozbrojenia Korei Północnej już dawno utknęły w martwym punkcie, a Pjongjang zintensyfikował testy rakietowe od początku roku. W ubiegłym tygodniu wystrzelił m.in. pocisk balistyczny, który przeleciał nad Japonię - po raz pierwszy od pięciu lat.
Wielu ekspertów uważa też, że Korea Północna zakończyła przygotowania do nowej próby jądrowej, która byłaby siódmą w jej historii i pierwszą od 2017 roku.
Nowojorski dziennik zwrócił uwagę, że programy nuklearny i rakietowy Korei Północnej owiane są tajemnicą, co utrudnia ocenę faktycznych możliwości bojowych reżimu. Analitycy twierdzą jednak, że Kim Dzong Un wykorzystał zastój w rozmowach z Waszyngtonem, by przetestować i usprawnić uzbrojenie, co mogłoby wzmocnić pozycję północnokoreańskiego przywódcy w przyszłych negocjacjach.
"Chociaż wróg nadal mówi o dialogu, nie mamy o czym rozmawiać"
Agencja KCNA uzasadniała ćwiczenia wspólnymi amerykańsko-południowokoreańskimi manewrami wojskowymi w regionie oraz "godnym ubolewania podejściem, które dodatkowo zaostrza napięcie w regionie, a jednocześnie stanowi otwarte zagrożenie militarne" dla Korei Północnej.
"Skuteczność i praktyczna zdolność bojowa naszych sił nuklearnych zostały w pełni zademonstrowane, ponieważ są one całkowicie gotowe do uderzania i niszczenia celów w dowolnym momencie z dowolnego miejsca" - napisała północnokoreańska agencja. "Chociaż wróg nadal mówi o dialogu i negocjacjach, nie mamy o czym rozmawiać, ani nie czujemy takiej potrzeby" - cytowała KCNA słowa Kim Dzong Una.
Źródło: Reuters, New York Times, PAP