Urzędnicy wojskowi i cywilni w Korei Północnej nie odebrali również we wtorek po południu rutynowych połączeń z Korei Południowej, najwyraźniej w akcie protestu przeciwko tym manewrom – podała południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na ministerstwo obrony i resort do spraw zjednoczenia.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Linie komunikacji pomiędzy Koreą Północną a Koreą Południową przywrócono niedawno po 13-miesięcznej przerwie. Uznano to za oznakę ocieplenia w dwustronnych relacjach, wypracowanego między innymi dzięki wymianie prywatnej korespondencji pomiędzy Kim Dzong Unem a prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem.
Pjongjang stanowczo protestował jednak przeciwko planom wspólnych ćwiczeń wojskowych Korei Południowej i USA, określając je jako przygotowania do inwazji. Mimo tych protestów władze w Seulu i Waszyngtonie zdecydowały się przeprowadzić manewry, a we wtorek żołnierze rozpoczęli wstępne ćwiczenia.
Siostra przywódcy "głęboko ubolewa"
Według Kim Jo Dzong manewry są "najjaskrawszym wyrazem wrogiej polityki USA" względem jej kraju i będzie trzeba za nie "słono zapłacić". "Chcę wyrazić głębokie ubolewanie z powodu tego perfidnego zachowania władz południowokoreańskich" – dodała Kim w komunikacie, opublikowanym przez oficjalną północnokoreańską agencję prasową KCNA.
Siostra dyktatora ostrzegła również, że z powodu manewrów Seul i Waszyngton z pewnością będą się mierzyć z większymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa. Zapowiedziała wzmocnienie zdolności jej kraju do odstraszania, w tym do uderzenia uprzedzającego.
Ćwiczenia przygotowawcze
Żołnierze z USA i Korei Południowej rozpoczęli we wtorek wstępne czterodniowe ćwiczenia przygotowawcze z zarządzania kryzysowego przed zaplanowanymi na przyszły tydzień letnimi manewrami na symulatorach komputerowych. Główna część ćwiczeń ma potrwać od 16 do 26 sierpnia – podał Yonhap, powołując się na anonimowe źródła.
Skala wspólnych ćwiczeń USA i Korei Południowej została ograniczona w 2018 roku, by ułatwić negocjacje dotyczące denuklearyzacji Korei Północnej. Te rokowania znajdują się jednak w impasie od zakończonego fiaskiem drugiego szczytu z udziałem Kim Dzong Una i byłego prezydenta USA Donalda Trumpa z lutego 2019 roku.
Autorka/Autor: tas/mtom
Źródło: PAP