Przełomu nie ma, ale nowe porozumienie "przynajmniej kieruje nas w dobrą stronę"

Konferencja klimatyczna COP30 w Brazylii
Uczestnicy międzynarodowej konferencji klimatycznej COP30 przyjęli porozumienie końcowe
Źródło: Reuters
Po burzliwym przebiegu konferencji klimatycznej COP30, odbywającej się w brazylijskim Belem, przedstawiciele 194 państw przyjęli porozumienie końcowe. Zabrakło w nim jednak planu odejścia od paliw kopalnych. 

- Nauka zwyciężyła, multilateralizm wygrał - oznajmił jeszcze przed przyjęciem dokumentu końcowego prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, który przebywa w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki, gdzie uczestniczy w szczycie G20.

Porozumienie, którego zawarcie poprzedziły trudne negocjacje, trwające do soboty, zawiera apel o przyśpieszenie działań w obronie klimatu, ale tylko wspomina o potrzebie odejścia od paliw kopalnych, przypominając przełomowe ustalenia z 2023 roku.

Wówczas w kończącym COP28 w Dubaju dokumencie wszystkie państwa zobowiązały się do odejścia od paliw kopalnych, ale bez wskazania sposobu i daty realizacji tego planu. Przewodniczący COP30 Andre Correa do Lago oznajmił, że zdaje sobie sprawę, iż wiele tu obecnych miało większe ambicję wobec końcowego porozumienia.

Konferencja klimatyczna COP30 w Brazylii
Konferencja klimatyczna COP30 w Brazylii
Źródło: EFE

Burzliwy przebieg konferencji

Kontrowersje wybuchły już w piątek, gdy Brazylia, gospodarz konferencji, pokazała projekt dokumentu, gdzie kwestia odejścia od paliw kopalnych została całkowicie pominięta. W przebiegu dyskusji władze Brazylii zostały także potępione za wydawanie pozwoleń na wydobycie węgla, mimo że kraj pozyskuje energię w 80 procentach z zielonych źródeł, głównie z elektrowni wodnych. 

W konferencji brały udział 194 państw, a przyjęcie wspólnej deklaracji wymaga zgody wszystkich uczestników. Wywołało to protesty co najmniej 80 państw, które wcześniej domagały się zawarcia w deklaracji konkretnego planu redukcji użycia paliw kopalnych.

Konferencja COP30 trwała od 10 listopada i zgodnie z planem miała się zakończyć w piątek o godz. 18 czasu miejscowego (godz. 22 w Polsce), ale wobec przedłużających się negocjacji, zakończyła się w sobotę.

Negocjacje w Belem, na skraju brazylijskiej Amazonii, były dwukrotnie przerywane. W ubiegłym tygodniu do budynku wdarli się demonstranci. W czwartek obrady wstrzymano na sześć godzin z powodu pożaru.

Porozumienie "przynajmniej kieruje nas w dobrą stronę"

Komisarzyni UE ds. klimatu Wopke Hoesktra tłumacząc, dlaczego zdecydowała się poprzeć wraz z krajami UE dokument końcowy, oznajmiła, że musimy go poprzeć, ponieważ "przynajmniej kieruje (dokument) nas w dobrą stronę".

Od czasu porozumienia z 2023 roku, które było przełomowe, państwa mające duże zasoby paliw kopalnych i czerpiące z nich duże zyski, opierają się wszelkim dalszym inicjatywom, mającym na celu ustalenie planu odejścia od tych surowców.

W dokumencie zapisano także apel o potrojenie finansowania działań na rzecz adaptacji do zmian klimatu państw rozwijających się. Był to jeden z kluczowych postulatów tej grupy krajów biorących udział w COP30. Przykładem zagrożeń, z jakimi w tych regionach świata ludzie muszą się zmagać, to m.in. wzrost poziomu wód w morzach, fale upałów czy gwałtowne burze.

Co najmniej 80 państw domagało się zawarcia w deklaracji konkretnego planu redukcji użycia paliw kopalnych, a część z nich zagroziła, że zablokuje dokument końcowy. Gospodarze znaleźli wyjście z tej sytuacji, zapowiadając opublikowanie dwóch oddzielnych dokumentów: jeden to mapa drogowa odejścia od paliw kopalnych, a drugi miał dotyczyć ochrony lasów. Jednak nie mają one tej samej wagi co porozumienie końcowe.

OGLĄDAJ: Siemoniak w gabinecie wicemarszałka Bosaka. Pojawiło się też kilkunastu posłów z Konfederacji
W kuluarach

Siemoniak w gabinecie wicemarszałka Bosaka. Pojawiło się też kilkunastu posłów z Konfederacji
NA ŻYWO

W kuluarach
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: