Musieli "pożyczyć" kata z Rzeszy. Fryzjer zapłacił głową za zabicie seniorki

Morderstwo wdowy Marii Rudigerowej
Morderstwo Marii Rudigerowej
Źródło: "Gazeta Gdańska (Pomorska Biblioteka Cyfrowa, Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego), archiwum prywatne
Ubogi fryzjer Jan Gregorowski miał tylko odebrać brudną bieliznę od majętnej seniorki. Zamiast tego pił w jej restauracji do późnych godzin. Kiedy inni klienci opuścili przybytek, doszło do okrutnej zbrodni. 
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • W październiku 1935 roku w Wolnym Mieście Gdańsku zamordowana została samotna, majętna wdowa.
  • Policja szybko złapała winnego. Okazał się nim fryzjer, który nie zdążył nawet zdjąć poplamionej krwią koszuli.
  • Oskarżony tłumaczył się przed sądem upojeniem alkoholowym. To mu nie pomogło - został skazany na karę śmierci.
  • Specjalnie z tej okazji sprowadzono do Gdańska z Rzeszy Niemieckiej kata wyspecjalizowanego w ścinaniu skazańcom głów toporem.

Gdańsk w latach 30. XX wieku nie był bezpiecznym miastem do życia. Na jego ulicach nie tylko dochodziło do częstych burd na tle politycznym i narodowościowym, głównie z udziałem młodych członków NSDAP i SPD. W tym bogatym portowym mieście nie brakowało zwykłych złodziei i oszustów, kwitła przestępczość, codziennością były rabunki i napady. Sytuację pogorszył też Wielki Kryzys, którego skutki dotknęły miasto na początku dekady.

Czytaj także: