Agencje informują o brutalnym ataku w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Komanda. Zaatakowani zostali wierni, zgromadzeni w miejscowym kościele katolickim na nocne czuwanie. Zginęło ponad 40 osób, w tym dziewięcioro dzieci. Kongijskie wojsko poinformowało, że napastnicy używali maczet, splądrowali też pobliskie sklepy, podpalonych zostało kilka domów.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych atak przeprowadziła organizacja powiązana z tzw. Państwem Islamskim - ADF (Allied Democratic Forces, Sojusznicze Siły Demokratyczne), powstała w Ugandzie, obecnie działająca jednak w Demokratycznej Republice Konga. Regularnie atakuje przedstawicieli różnych wyznań, oskarżając rządy państw o prześladowanie muzułmanów.
Rozlew krwi w Afryce
Vivian van de Perre, szefowa MONUSCO (Misja Stabilizacyjna Organizacji Narodów Zjednoczonych w Demokratycznej Republice Konga), w oświadczeniu poinformowała, że "ataki, ukierunkowane na bezbronnych cywilów, zwłaszcza w miejscach kultu, są nie tylko przerażające, ale także stanowią naruszenie wszystkich standardów praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego".
Jak mówi BBC porucznik Jules Ngongo, rzecznik armii kongijskiej w prowincji Ituri, atak na kościół miał odwrócić uwagę od wspólnej operacji wojskowej (Kongo i Ugandy) wymierzonej w rebeliantów. Stacja przypomina, że cztery lata wcześniej wojsko ugandyjskie zostało zaproszone do kraju, by pomóc w walce z ADF.
Prowincja Ituri w Demokratycznej Republice Konga, w której leży Komanda, słynie z wydobycia minerałów, co czyni ją miejscem starć między różnymi grupami zbrojnymi. Walki mają również podłoże etniczne i religijne. W lipcu doszło już do ataku przeprowadzonego przez ADF, zginęło wówczas 47 osób.
Jak podaje "The New York Times", w Demokratycznej Republice Konga działa ponad sto bojówek i grup rebelianckich.
Autorka/Autor: zeb//am
Źródło: BBC, NBC News, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: HUGH KINSELLA CUNNINGHAM/PAP/EPA