Rzeczniczka UNHCR Eujin Byun powiedziała, że około 350 tysięcy osób straciło domy, bo w wyniku walk w samej Gomie zniszczono ok. 70 proc. budynków mieszkalnych. Według danych ONZ drugim najbardziej zniszczonym miastem w trwających starciach jest Minova, na przeciwnym brzegu jeziora Kiwu.
UNHCR podkreśla też, że duża liczba niewybuchów dodatkowo utrudnia powroty do domów tym, którzy mają dokąd wracać.
- Setki tysięcy ludzi żyje teraz w prowizorycznych kwaterach, w tym w kościołach i szpitalach - powiedziała Byun. UNHCR twierdzi również, że nasileniu się walk towarzyszą m.in. rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych i wzrost przestępczości.
Rebelianci z ugrupowania M23 kontynuują ofensywę
Rzeczniczka UNHCR podkreśliła, że w prowincji Kiwu Południowe ponad 50 proc. organizacji humanitarnych nie jest w stanie dotrzeć do potrzebujących. Obecni na miejscu ich przedstawiciele ostrzegają, że bez zdecydowanych działań społeczności międzynarodowej sytuacja w regionie będzie się szybko pogarszać.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Setki ofiar w kostnicach, tysiące rannych. Dramat w milionowym mieście
Od końca stycznia rebelianci z ugrupowania M23 kontynuują ofensywę we wschodniej części DRK, zajęli m.in. największe miasto w tej części kraju Gomę i posuwają się na południe. W piątek odziały M23 miały zająć lotnisko w stolicy prowincji Kiwu Południowe, Bukavu, na południowym brzegu jeziora Kiwu.
Władze DRK oskarżają sąsiednią Rwandę o czynne wspieranie rebelii, której celem jest przejęcie kontroli nad zasobami surowców mineralnych. W piątek prezydent Republiki Konga, która sąsiaduje z DRK od północnego zachodu, potępił "ekspansjonistyczne ambicje" Rwandy.
Podczas wystąpienia na forum Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Felix Tshisekedi wezwał też do napiętnowania postawy władz w Kigali na forum międzynarodowym.
Autorka/Autor: asty/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DANIEL IRUNGU