Mychajło ma 57 lat, mieszka w obwodzie żytomierskim w północnej części Ukrainy. Pracuje w jednym z miejscowych zakładów, ma dwoje dzieci. Kiedy w kwietniu 2014 roku wybuchła wojna z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, zaczął się zastanawiać, dokąd uciekać z rodziną. Jednym z miejsc, które brał pod uwagę, była Białoruś. – Blisko, dość łatwy język, ewentualnie rosyjski, gdybym miał problemy z nauką białoruskiego. Pewnie nie miałbym też większych problemów ze znalezieniem pracy – mówi.