Wspierani przez Rosję separatyści we wschodniej Ukrainie oskarżyli Kijów o ostrzelanie kontrolowanego przez nich terytorium - podała agencja RIA Nowosti. Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował z kolei, że wystrzelone przez separatystów pociski trafiły w przedszkole w Stanicy Ługańskiej w obwodzie ługańskim. Ze wstępnych danych wynika, że obrażeń doznało troje pracowników przedszkola.
Według agencji RIA Nowosti separatyści z tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej oskarżyli ukraiński rząd o ostrzał moździerzami, granatnikami i bronią maszynową.
Sztab: pociski separatystów trafiły w przedszkole w Donbasie
"Ze szczególnym cynizmem rosyjskie wojska okupacyjne przeprowadziły ostrzał miejscowości Stanica Ługańska w obwodzie donieckim" - napisał z kolei Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.
W wyniku zastosowania ciężkiego uzbrojenia artyleryjskiego pociski trafiły w budynek przedszkola - przekazano. Ze wstępnych danych wynika, że obrażeń doznało troje pracowników przedszkola. Personel i dzieci ewakuowano do schronu. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że dzieci nie zostały ranne, bo w momencie kiedy pocisk trafił w budynek, przebywały w innym pomieszczeniu. Operacyjno-taktyczna grupa "Północ" ukraińskich sił zbrojnych napisała w komunikacie, że podczas ostrzału w budynku było 20 dzieci i 18 pracowników.
Uszkodzona została infrastruktura: połowa miejscowości jest bez prądu. Mieszkańców Stanicy Ługańskiej ewakuowano do schronów.
Według sztabu Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy od początku doby wspierani przez Rosję separatyści w Donbasie naruszyli rozejm 29 razy, a w przypadku 27 naruszeń zawieszenia broni wykorzystano uzbrojenie zabronione przez porozumienia mińskie.
"Należy zaznaczyć, że przeciwnik wykorzystuje swoje propagandowe metody prowadzenia wojny informacyjnej w celu oskarżenia sił zbrojnych Ukrainy o ostrzały ludności cywilnej, przykrywając tym swoje podstępne działania" - czytamy w komunikacie sztabu.
Jak podkreślono, siły ukraińskie otwierały ogień w odpowiedzi "w celu zatrzymania aktywności ogniowej przeciwnika".
"Ostrzelanie przez prorosyjskie siły przedszkola w Stanicy Ługańskiej to wielka prowokacja" - napisał na Twitterze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Ważne, by dyplomaci i OBWE pozostawali na Ukrainie - ich monitorujące działania są dodatkowym czynnikiem powstrzymywania. Potrzebujemy skutecznego mechanizmu rejestrowania wszystkich naruszeń rozejmu" - dodał.
Rosja grozi Ukrainie
Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą ponad 100 tysięcy żołnierzy i domaga się, by NATO nie rozszerzało się dalej na wschód i nie przyjmowało do siebie Ukrainy. Trwają rozmowy na najwyższym dyplomatycznym szczeblu, by uniknąć eskalacji. Amerykańskie agencje wywiadowcze ostrzegały w tym miesiącu, że Rosja może sfabrykować pretekst do dalszej inwazji na Ukrainę. Rosja takim oskarżeniom zaprzecza.
We wtorek rosyjski wysłannik do Unii Europejskiej Władimir Cziżow powiedział, że Rosja "nie zaatakuje Ukrainy tak długo, aż nie zostanie do tego sprowokowana". - Jeśli Ukraińcy przeprowadzą atak na Rosję, nie powinniście się dziwić, że będziemy kontraatakować. To samo zrobimy wtedy, gdy zaczną zabijać obywateli Rosji w jakimkolwiek miejscu - na przykład w Donbasie - ostrzegał.
Raport tvn24.pl: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
We wtorek rosyjskie ministerstwo obrony podało, że część rosyjskich wojsk po zakończeniu ćwiczeń przy granicy z Ukrainą wraca do baz. Kijów i Waszyngton nie wierzą w te zapewnienia. Wysoki rangą urzędnik administracji Joe Bidena - cytowany przez Reutersa - powiedział w środę, że Rosja zwiększyła swoją obecność przy ukraińskiej granicy o kolejnych 7 tysięcy żołnierzy.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: REUTERS