Kułeba: początek wojny na wielką skalę na Ukrainie będzie końcem pokoju światowego, jaki znamy

Źródło:
TVN24, PAP

Szef dyplomacji Ukrainy Dmytro Kułeba podczas debaty Zgromadzenia Ogólnego ONZ powiedział, że "żadne państwo nie będzie w stanie stać na uboczu tego kryzysu, jeśli nie powstrzymamy planów Rosji". Dodał, że "początek wojny na wielką skalę na Ukrainie będzie końcem pokoju światowego, jaki znamy". Głos w dyskusji zabrali także między innymi ambasadorowie USA i Rosji przy ONZ. - Wydaje się, że zostaliśmy wypchnięci na sam skraj wielkiego kryzysu bezpieczeństwa, którego proporcje mogą być bez precedensu - dodał amabasador Polski przy ONZ Krzystof Szczerski.

W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości tzw. Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁGR) Republiki Ludowej, powołanych przez prorosyjskich separatystów na zajmowanych przez nich terenach ukraińskiego Donbasu. Zdecydował też o wysłaniu na ich terytorium rosyjskich wojsk. We wtorek decyzja została ratyfikowana przez rosyjski parlament. Władze w Kijowie i państwa Zachodu zgodnie potępiły tę decyzję, uznając ją za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.

Reakcją na to posunięcie było nałożenie przez USA i ich zachodnich sojuszników szeregu sankcji na przedstawicieli rosyjskich elit i rosyjskie instytucje.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Kułeba: kryzys jest eskalowany tylko przez jedną stronę

W środę na forum ONZ wystąpił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.

- Stoimy w obliczu największego kryzysu dla bezpieczeństwa europejskiego od II wojny światowej. Kryzys ten jest eskalowany tylko przez jedną stronę - przez Federację Rosyjską - stwierdził.

Jak mówił dalej, jedynym powodem, dla którego Ukraina zwiększa swoje zdolności obronne, jest trwająca i planowana "działalność wojskowa Rosji". - Działania i wypowiedzi władz rosyjskich są oburzające, potworne i wykraczają daleko poza groźby pod adresem Ukrainy - ocenił.

Kułeba: świat ma ostatnią szansę, by powstrzymać rosyjską inwazję

Ostrzegł, że "żadne państwo nie będzie w stanie stać na uboczu tego kryzysu, jeśli nie powstrzymamy planów Rosji". Dodał, że świat ma ostatnią szansę, by powstrzymać rosyjską inwazję.

- Wasze rządy i narody spotkają bolesne konsekwencje, razem z naszym rządem i naszym narodem. Dlatego musimy wykorzystać tę ostatnią szansę, by podjąć działania, by zatrzymać Rosję, bo jest jasne, że prezydent Putin sam siebie nie powstrzyma - powiedział Kułeba, wzywając od podjęcia "konkretnych działań".

CZYTAJ WIĘCEJ: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu >>>

Kułeba: Rosji Ukraina nie wystarczy

Szef ukraińskiej dyplomacji zapewnił, że "Ukraina nigdy nie planowała i planuje żadnej ofensywy wojskowej w Donbasie".

- To absolutnie absurdalne, że Ukraina mogłaby coś takiego planować. Ten absurd sprzeciwia się podstawom logiki - powiedział. Jak mówił dalej, "Putin otwarcie odmówił Ukrainie prawa do istnienia".

Zdaniem Kułeby "początek wojny na wielką skalę na Ukrainie będzie końcem pokoju światowego, jaki znamy". - Jeśli Rosja nie doczeka się zdecydowanej, szybkiej i mocnej odpowiedzi, będzie to oznaczało pełne bankructwo międzynarodowych systemów bezpieczeństwa i instytucji, której zadaniem było utrzymanie globalnego porządku i bezpieczeństwa - stwierdził. 

Kułeba mówił, że "Rosji Ukraina nie wystarczy". - Jeżeli stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ da radę złamać de facto wszystkie możliwe reguły, to inni pójdą za jego przykładem - dodał. Stwierdził, że "to ponury scenariusz, w którym wracamy do najmroczniejszych czasów XX wieku".

Kułeba: Rosja zaczyna zastraszać społeczność międzynarodową

Szef ukraińskiego MSZ mówił także, że "cały świat widzi dzisiaj, że Rosja zaczyna zastraszać społeczność międzynarodową, by zamknąć sprawę Krymu". - To jeden z punktów na długiej liście żądań gwarancji bezpieczeństwa ze strony Moskwy. Ukraina kontunuuje wysiłki na rzecz deokupacji Krymu w sposób pokojowy. Jesteśmy wdzięczni wszystkim krajom, które nas w tym wspierają - powiedział.

Jednocześnie podkreślił, że Ukraina nie zawaha się skorzystać ze swojego prawa do obrony zapisanego w Karcie Narodów Zjednoczonych w reakcji na agresję ze strony Rosji.

Guterres: konflikt na Ukrainie może rozszerzyć się na skalę nieznaną od wielu lat

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podczas debaty na temat kryzysu wokół Ukrainy ocenił, że Rosja złamała podstawowe zasady Karty Narodów Zjednoczonych, uznając niepodległość donbaskich "republik ludowych". Dodał, że świat znajduje się w niebezpiecznym momencie, a rozszerzenie wojny może oznaczać konsekwencje i kryzys humanitarny "o skali i dotkliwości nieznanej od wielu lat".

Ambasador USA przy ONZ: rosyjska agresja zagraża nie tylko Ukrainie

Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield powiedziała, że "agresja Rosji zagraża nie tylko całej Ukrainie, ale wszystkim państwom członkowskim i samemu ONZ". - Prezydent Putin dał w poniedziałek najwyraźniejsze wskazanie swoich intencji (...) Stwierdził, że Rosja może zrekolonizować swoich sąsiadów i użyć siły, by uczynić farsę z Narodów Zjednoczonych - dodała.

Dyplomatka zaznaczyła, że zwykli Rosjanie powinni zastanowić się, "jak wiele ludzi Putin jest skłonny poświęcić, by nasycić swoje ambicje".

Szczerski: jesteśmy na skraju wielkiego kryzysu bezpieczeństwa

Podczas debaty przemawiał także ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. - Wydaje się, że zostaliśmy wypchnięci na sam skraj wielkiego kryzysu bezpieczeństwa, którego proporcje mogą być bez precedensu - powiedział w wystąpieniu dyplomata.

- Nie ma powrotu do świata sprzed ONZ, świata imperializmu i kolonializmu, wyższości jednych państw nad drugimi. A mimo to dziś jesteśmy świadkami takich działań przeciwko Ukrainie - oznajmił Szczerski. Dodał, że Polska zawsze będzie opowiadać się za "tymi, którzy przedkładają wolność ponad niewolę, zasady prawa międzynarodowego ponad brutalną siłę i pokój ponad wojnę".

Ambasador Rosji przy ONZ: konflikt w Donbasie jest daleki od zakończenia

Jedynymi uczestnikami pierwszej części debaty, którzy nie zdecydowali się na bezpośrednią krytykę ruchu Rosji - poza samą Rosją - były Chiny.

Przedstawiciel Pekinu Zhang Jun stwierdził co prawda, że popiera zasady suwerenności i integralności terytorialnej oraz inne zasady Karty Narodów Zjednoczonych, ale dodał, że "sprawa Ukrainy jest zakorzeniona w skomplikowanej sieci historycznych i obecnych czynników, które doprowadziły sytuację do obecnego punktu".

- Wszystkie strony powinny zachować powściągliwość i unikać działań, które mogą spotęgować napięcia - wezwał dyplomata.

Z kolei ambasador Rosji Wasilij Nebenzia usprawiedliwiał działania Moskwy niechęcią władz Ukrainy do wdrażania porozumień mińskich i groził, że Rosja będzie odpowiadać na rzekome zbrodnie strony ukraińskiej. - Ten konflikt jest daleki od zakończenia. Obszary mieszkalne są ostrzeliwane w obu republikach, a Zachód kontynuuje prowokacje - powiedział Nebenzia, zapowiadając, że Rosja nie będzie "miękka" wobec tych, którzy łamią rozejm w Donbasie.

Rosyjski dyplomata oskarżył Ukrainę o prowadzenie wojny przeciwko "wszystkiemu, co rosyjskie". - Przez lata Ukraina stała się nieodwracalnie antyrosyjska i prowadziła wojnę przeciwko rosyjskiemu językowi i wszystkiemu, co rosyjskie - powiedział. Dodał, że Rosja nie mogła pozostać obojętna wobec "ludobójstwa" mieszkańców Doniecka i Ługańska.

Autorka/Autor:mjz//now

Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: