Unia Europejska i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji na Bliskim Wschodnie – powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, podsumowując obrady konferencji bliskowschodniej w Warszawie w czwartkowe popołudnie. Szef polskiej dyplomacji wystąpił na niej razem z sekretarzem stanu Mikiem Pompeo.
- Unia Europejska i Stany Zjednoczone podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, także - powiedzmy to otwarcie, negatywną rolę Iranu - powiedział Czaputowicz.
Minister dodał jednak, że "Iran nie był przedmiotem obrad", natomiast w różnych aspektach w czasie "rozmów horyzontalnych, rola tego państwa się pojawiała".
- To jest stanowisko także Unii Europejskiej, Polska jest członkiem Unii i je podziela. Natomiast Unia Europejska i Stany Zjednoczone różnią się co do sposobu działania, zwłaszcza jeśli chodzi o rolę porozumienia nuklearnego JCPOA czy specjalnego mechanizmu Special Purpose Vehicle - dodał szef polskiej dyplomacji.
Czaputowicz wyraził też nadzieję, że kończąca się w czwartek konferencja bliskowschodnia "zapoczątkuje proces, który być może nazwiemy procesem warszawskim". Prace powołanych podczas konferencji grup roboczych powinny - jego zdaniem - zmierzać do wypracowania "pozytywnej wizji dla całego regionu" Bliskiego Wschodu.
Jak dodał, bliskowschodni proces pokojowy to skomplikowany temat. Podkreślił, że pojawiły się zapowiedzi USA, iż będą proponować w tej sprawie pewne rozwiązania. - I widzimy też pewne zbliżenie ocen sytuacji ze strony państw arabskich i Izraela. Myślę, że my na problemy Bliskiego Wschodu powinniśmy spojrzeć holistycznie i dopiero razem te problemy rozwiązać - podkreślił Czaputowicz.
"Nie zamykamy dyskusji z Iranem"
Szef MSZ był pytany, jak ocenia wcześniejsze zapewnienia, że konferencja bliskowschodnia w Warszawie nie jest wymierzona w żaden kraj, w kontekście wypowiedzi wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a, sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo czy premiera Izraela, w których pojawiły się bardzo ostre słowa pod adresem Iranu.
Czaputowicz odpowiedział, że "konferencja i jej temat zostały zbudowane tak, że przedmiotem dyskusji były kwestie problemowe: pomoc humanitarna, terroryzm, proliferacja broni". - Oczywiście w wielu aspektach pojawiał się Iran jako jeden z aktorów i trzeba to powiedzieć szczerze: w bardzo też i negatywnym świetle, i to nie tyko przez Stany Zjednoczone - zauważył minister.
Zaznaczył, że to "państwa regionu określały Iran jako ten czynnik, który działa destabilizująco". - Jeżeli my mówimy, że nie koncentrujemy się na państwach, ale na problemach, to wcale nie oznacza, że nie będziemy dostrzegać tych zagrożeń, te zagrożenia są także ulokowane gdzie indziej - powiedział szef MSZ.
- Oczywiście gdy mówimy o Jemenie, o Syrii, tam oddziaływanie Iranu jest negatywne. My nie obiecywaliśmy, że nie będziemy podnosić trudnych problemów także dla Iranu, ale to nie oznacza, że jest on w sposób jakiś zdecydowany wykluczony. Oczywiście nie został zaproszony na konferencję ze względu na swoją postawę, ale liczymy, że nastąpi zmiana postępowania Iranu i nie zamykamy dyskusji z Iranem - dodał szef MSZ.
"Budujemy pokój i bezpieczeństwo"
- Myślę, że budujemy trwałe wartości - budujemy pokój i bezpieczeństwo Europy oraz mieszkańców Bliskiego Wschodu - mówił sekretarz stanu USA Mike Pompeo, podsumowując obrady.
Pompeo ocenił, że zagrożenia, które pojawiają się na Bliskim Wschodzie, przenoszą się także do innych regionów świata, w tym do USA. Wśród najważniejszych zagadnień, które omówiono podczas konferencji, wymienił problemy: Syrii, Jemenu, proliferacji, procesy pokojowe miedzy Izraelczykami a Palestyńczykami i kryzysy humanitarne w regionie.
- Zorganizowaliśmy to spotkanie dlatego, żeby podkreślić prawdziwe działania administracji prezydenta Trumpa, to o czym mówiłem kilka tygodni temu w Kairze. Będziemy kontynuować proces pokojowy dla Bliskiego Wschodu - powiedział amerykański sekretarz stanu.
"Należy zwiększyć presję na Iran"
Pompeo został zapytany o słowa wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a dotyczące stanowiska Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wobec sankcji na Iran oraz stanowiska tych krajów wobec układu nuklearnego.
- Cały czas mówimy jednym głosem, że należy zwiększyć presję na Iran i właśnie o tym mówił wiceprezydent. Prezydent Trump mówił jasno: szanujemy suwerenność każdego kraju, każdy kraj podejmuje swoje własne decyzje, ale wszystkie kraje świata powinny przeciwstawić się dawaniu (prezydentowi Iranu - red.) Hasanowi Rowhaniemu pieniędzy, które mogą użyć na sponsorowanie terroryzmu - mówił amerykański sekretarz stanu.
- Chodzi o to, by naród irański miał to, na co zasługuje: żeby usunąć kleptokrację i skorumpowany reżim, który wyrządził tak wiele szkód nie tylko Iranowi, ale wielu krajom w regionie - ocenił Pompeo. Jak dodał, Iran cały czas będzie tematem obrad. Chodzi o to, by m.in. nie stanowił zagrożenia w Syrii, Jemenie, nie finansował Hezbollahu
Wiceprezydent Mike Pence mówił wcześniej, że prezydent Donald Trump nałożył na Iran sankcje, które "nigdy nie powinny zostać zniesione". - Ale, co smutne, niektórzy z naszych czołowych partnerów w Europie nie kwapią się do współpracy, a nawet starają się stworzyć mechanizmy łamiące nasze sankcje - podkreślił wiceprezydent USA. Odniósł się on do zaproponowanych przez Francję, Niemcy i Wielką Brytanię mechanizmów finansowych, które "zastąpiłyby podlegające sankcjom płatności między firmami państw UE oraz Iranem i technicznie nie przekraczałyby granic Iranu".
Autor: ft/adso / Źródło: PAP, TVN24