Przywódcy największych państw przekazują prezydentowi USA Barackowi Obamie wyrazy współczucia z powodu ataku w Bostonie.
Do dwóch eksplozji doszło w poniedziałek na mecie maratonu bostońskiego, w chwili gdy ulicę, którą przebiegała trasa maratonu, wypełniała wielotysięczna publiczność. Trasą wciąż jeszcze biegli finiszujący zawodnicy.
Służby medyczne informują o trzech ofiarach śmiertelnych i wielu osobach rannych w nogi, szeregu dokonanych amputacji i licznych obrażeniach spowodowanych odłamkami.
Rosja gotowa pomóc USA
Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził współczucie Obamie z powodu zamachu.
Służba prasowa Kremla przekazała, że w depeszy kondolencyjnej do amerykańskiego przywódcy Putin zadeklarował, że Federacja Rosyjska "w razie potrzeby, gotowa będzie pomóc władzom Stanów Zjednoczonych w prowadzonym przez nie dochodzeniu".
Rosyjski prezydent ostro potępił zamach, określając go jako "barbarzyńską zbrodnię". Putin także wyraził przekonanie, że "walka z terroryzmem wymaga aktywnej koordynacji wysiłków całej wspólnoty światowej".
Francja solidaryzuje się z Amerykanami
Prezydent Francji Francois Hollande zapewnił o "pełnej solidarności" swego kraju "z władzami i narodem amerykańskim" po ataku bombowym w Bostonie.
Hollande złożył również kondolencje rodzinom ofiar. Francuski prezydent wyraził "głębokie poruszenie" z powodu ataku, którego "bilans wciąż jest prowizoryczny".
"W tych tragicznych okolicznościach szef państwa (...) wyraża pełną solidarność Francji z władzami i narodem amerykańskim" - podkreśla oświadczenie.
Merkel potępiła atak na uczestników maratonu
Kanclerz Niemiec Angela Merkel potępiła atak na uczestników maratonu w Bostonie. - Nic nie usprawiedliwia tak perfidnego zamachu na ludzi, którzy zgromadzili się, by uczestniczyć w pokojowym sportowym wydarzeniu - oświadczyła Merkel we wtorek w Berlinie.
Szefowa niemieckiego rządu wyraziła nadzieję, że osoba bądź osoby odpowiedzialne za atak pociągnięte zostaną wkrótce do odpowiedzialności.
Westerwelle: wybuchy w Bostonie tragedią
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle z kolei jest "głęboko zaszokowany".
- To, co miało być tradycyjnym, radosnym wydarzeniem sportowym dla dziesiątków tysięcy biegaczy i setek tysięcy widzów z Bostonu i z całego świata, stało się tragedią - oświadczył Westerwelle we wtorek w Berlinie. Szef niemieckiej dyplomacji przekazał wyrazy współczucia rodzinom oraz przyjaciołom ofiar i wyraził nadzieję na szybki powrót do zdrowia rannych.
"Życzyłbym sobie, by wdrożone śledztwo doprowadziło do szybkiego wykrycia odpowiedzialnych (za wybuchy)" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej niemieckiego MSZ.
"Haniebny akt przemocy"
"Haniebnym aktem przemocy" nazwał z kolei zamach premier Włoch Mario Monti. W telegramie wystosowanym we wtorek do prezydenta USA Baracka Obamy szef włoskiego rządu napisał, że ataki te budzą oburzenie i przerażenie ogromem cierpienia oraz okrucieństwem.
Monti potępił zamachy i napisał następnie: "W tych tak tragicznych chwilach wyrażamy głęboką bliskość z rządem i narodem amerykańskim zapewniając o uczuciach braterskiej solidarności".
Włoski premier złożył kondolencje rodzinom ofiar.
"Jestem pewien, że także w tych bolesnych okolicznościach Ameryka będzie potrafiła zareagować odwołując się do fundamentalnych wartości swej wielkiej cywilizacji" - dodał Mario Monti w depeszy do prezydenta Obamy.
Autor: zś\mtom / Źródło: PAP