Ministerstwo spraw zagranicznych w Mińsku skierowało notę do strony rosyjskiej z prośbą o wyjaśnienie sytuacji na granicy Rosji z Białorusią. W piątek utworzyły się tam wielokilometrowe korki. "Rosyjskie służby graniczne zaczęły nagle masową kontrolę dokumentów na granicy z Białorusią. Przyczyn nie wyjaśniają" - podał w internecie białoruski tygodnik "Nаsza Niwa".
- MSZ skierowało stosowną notę do strony rosyjskiej, by wyjaśnić sytuację i uściślić, czy rzeczywiście zmienił się tryb przekraczania granicy - powiedział w piątek rzecznik MSZ Anatol Hłaz cytowany przez agencję BiełTA.
Na granicy białorusko-rosyjskiej na trasie M1 Brześć-Moskwa utworzyły się w piątek wielokilometrowe kolejki. Informacje na ten temat pojawiły się w sieciach społecznościowych i mediach niezależnych w piątek po południu.
Masowe kontrole na granicy. "Przyczyn nie wyjaśniają"
"Rosyjskie służby graniczne zaczęły nagle masową kontrolę dokumentów na granicy z Białorusią. Przyczyn nie wyjaśniają" - podał w internecie białoruski tygodnik "Nasza Niwa". "Ludzie piszą w sieciach społecznościowych, że rosyjskie służby sprawdzają dokumenty, w tym u kierowców, którzy wjeżdżają na Białoruś. Bez dokumentów nie wypuszczają ich z terytorium Rosji" - dodał portal tygodnika.
Jak zwraca uwagę "Nasza Niwa", przyczyny tej sytuacji nie są znane, ale dochodzi do niej tuż po tym, gdy na Białorusi zatrzymano 33 Rosjan, którzy zostali zidentyfikowani jako najemnicy z tak zwanej grupy Wagnera, rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej. Białoruskie władze wskazywały, że najemnicy mogli przygotowywać akcję destabilizującą sytuację polityczną na Białorusi przed zaplanowanymi na 9 sierpnia wyborami prezydenckimi.
Według ambasadora Rosji mężczyźni podróżowali przez Białoruś tranzytem i zmierzali do Stambułu, ale spóźnili się na samolot.
Eksperci zwracają uwagę, że sprawa bojowników grozi poważnymi konsekwencjami w relacjach pomiędzy Białorusią i Rosją.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mvd.gov.by