"Szkoła zamieniła się w Stalingrad". Wspomnienia tych, co przeżyli "kocioł iłowajski"

[object Object]
Nagranie: brytyjscy badacze opublikowali nowe dowody świadczące o udziale wojsk rosyjskich w bitwie pod IłowajskiemForensic Architecture
wideo 2/3

Pięć lat temu w walkach o Iłowajsk w obwodzie donieckim zginęło ponad 400 ukraińskich żołnierzy i członków batalionów ochotniczych. Mieli wypędzić z 15-tysięcznego miasta prorosyjskich separatystów, znaleźli się w okrążeniu wojsk rosyjskich. Ci, którzy przeżyli "kocioł iłowajski", w rozmowach z rosyjską redakcją BBC wspominali te tragiczne wydarzenia.

W lecie 2014 roku ukraińskie wojsko miało odbić z rąk prorosyjskich separatystów niewielkie miasto Iłowajsk w obwodzie donieckim. Z wojskowego punktu widzenia zajęcie miejscowości było ważne: znajdował się tam jeden z największych węzłów kolejowych w Donbasie. Iłowajsk był w dodatku położony w odległości 12 km od drogi łączącej Donieck z Ługańskiem.

Oprócz żołnierzy, do walki z separatystami skierowano członków ukraińskich batalionów ochotniczych.

- Zadanie dotyczące Iłowajska było jednym z wielu, które stawiano przed nami w lecie 2014 roku. Wojsko miało otoczyć miasto, a bataliony ochotnicze musiały tam wejść i zrobić porządek - wspomina w rozmowie z rosyjską redakcją brytyjskiego nadawcy BBC Roman Zinenko z batalionu Dnipro-1.

Usłyszeli: separatystów jest niewielu

Ochotnicy usłyszeli od dowódców batalionów, że separatystów w Iłowajsku jest niewielu, od 40 do 70.

- Okazało się jednak, że dane [wywiadowcze] były niedokładne, zarówno w kwestii liczby wroga, broni, jak i fortyfikacji w mieście. Dlatego wszystko to doprowadziło do ciężkich walk. Zwykła operacja przerodziła się w wielką bitwę - opowiadał Zinenko. Sztab generalny w Kijowie przyznał później, że w Iłowajsku przebywało kilkuset separatystów z tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej.

9 sierpnia 2014 roku sztab ATO (antyterrorystycznej operacji w Donbasie) poinformował, że Gwardia Narodowa Ukrainy (formacja wojskowa w składzie MSW) zajęła dwie trzecie Iłowajska i zablokowała dostawy dla separatystów. - Wtedy mieliśmy już wielu rannych. Ale gdybyśmy mieli dodatkową setkę ludzi, zajęlibyśmy Iłowajsk - opowiada BBC Serhij Miszczenko z batalionu Donbas.

Miał być "zielony korytarz", był rosyjski ostrzał

Sytuacja Ukraińców zmieniła się po 24 sierpnia 2014. Ich kraj obchodził wtedy Dzień Niepodległości. Do przebywających w mieście żołnierzy i ochotników batalionów docierały informacje, że zostali okrążeni przez wojska rosyjskie. Ataki zaczęły się nasilać. Roman Zinenko zapamiętał, że oddziały ukraińskie skoncentrowały się w gmachu jednej ze szkół, systematycznie szturmowanej przez separatystów.

- Przed rozpoczęciem roku szkolnego 1 września szkoła zamieniła się w Stalingrad. Odpieraliśmy ataki wprost ze szkolnego korytarza - mówi dziś Zinenko.

Po nasilonych walkach do oddziałów ukraińskich w Iłowajsku zaczęły napływać wieści o rozmowach pokojowych. Jak się dowiedzieli, powstał "zielony korytarz", którym mieli opuścić miasto. Gdy próbowali to zrobić, wbrew ustaleniom rosyjscy żołnierze otworzyli do nich ogień z broni ciężkiej. Pod ostrzałem znalazły się między innymi pojazdy, którymi opuszczali Iłowajsk ochotnicy z batalionów Dnipro-1 i Donbas. Rozmówcy BBC podkreślają, że widzieli, jak giną ich koledzy. Był wśród nich dowódca Zinenki. - Siedział tuż obok mnie, ramię w ramię. Został trafiony bezpośrednio w głowę - wspomina Zinenko.

Zepsuty urlop spadochroniarza z Kostromy

Rosyjskie władze zaprzeczają doniesieniom, jakoby ich wojska okrążyły Iłowajsk. Ukraińscy rozmówcy BBC zapewniają, że było inaczej. Wadym Jakuszenko, były ochotnik 39. Batalionu Obrony Terytorialnej walczący w Iłowajsku, opowiada, że osobiście spotkał tam rosyjskich wojskowych.

- Nie kryli się z tym. Amunicja, specyficzny sposób mówienia, znaki Riazań, Tuła, Moskwa, jednakowe mundury. Było jasne, że nie są separatystami - podkreśla Jakuszenko. - Był wśród nich Wania (Iwan), spadochroniarz z Kostromy. Otwarcie mówił, że jest z dywizji powietrzno-desantowej w Pskowie. Powiedział, że zostali wezwani na szkolenie, przeniesieni do obwodu rostowskiego i w ciągu jednego dnia byli już na Ukrainie. Narzekał: zepsuliście mi urlop. Niedawno się wtedy ożenił i zaplanował miesiąc miodowy, a zamiast tego musiał jechać na Ukrainę - wspomina Jakuszenko.

Ilu zginęło

Walki o Iłowajsk były dotkliwą porażką Ukrainy w wojnie z prorosyjskimi separatystami w Donbasie.

27 sierpnia bieżącego roku sztab generalny w Kijowie, na pytanie BBC o liczbę ukraińskich ofiar "kotła iłowajskiego", odpowiedział: "Liczba ofiar śmiertelnych wśród żołnierzy wynosi 220, 44 wojskowych zostało rannych, 40 zaginionych, 13 przetrzymywanych jako zakładnicy".

Bataliony ochotnicze straciły 200 członków.

Na mocy dekretu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, podpisanego 24 sierpnia, dzień 29 sierpnia będzie obchodzony na Ukrainie jako Dzień Pamięci Obrońców, poświęcony tym, którzy zginęli w walce o niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy.

Walki o Iłowajsk w dniu 26 sierpnia 2014 r. www.mil.gov.ua

Autor: tas//rzw / Źródło: BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Tagi:
Raporty: