Uniewinniona Amanda Knox jest już w drodze do domu. Koło południa wsiadła na pokład samolotu do Londynu, skąd razem z rodziną poleciała do Seattle, w USA. Wypuszczenie na wolność Knox i jej kochanka, wywołało jednocześnie fale radości, jak i oburzenia. Dla Amerykanów to zwycięstwo sprawiedliwości nad skostniałym "średniowiecznym" systemem prawnym. Natomiast dla wielu Włochów to oburzająca decyzja, będąca skutkiem nacisków władz USA i mediów.
Tłumy nadal gromadzą się przed sądem w Perugii i skandują "hańba!".
Knox i jej kochanek, Raffaele Sollecito, zostali skazani w 2009 roku na wieloletnie więzienie za zamordowanie dziewczyny, z którą mieszkała Amerykanka. 21-letnia brytyjska studentka Meredith Kercher miała zginąć, ponieważ nie chciała wziąć udziału w wspomaganej narkotykami orgii seksualnej. Znaleziono ją częściowo nagą z podciętym gardłem. Ślady DNA na zwłokach miały wskazywać na Knox i Sollecito.
Sądowe show
Dzięki zainteresowaniu amerykańskich i brytyjskich mediów, sprawa Amerykanki i Włocha stała się kwestią wagi narodowej i przerodziła się w "wojnę" pomiędzy USA, Wielką Brytanią i Włochami.
Dzięki szeroko zakrojonej kampanii PR rodzicom skazanej Amerykanki udało się przekonać Amerykanów, że to ich córka jest niewinną ofiarą włoskiego wymiaru sprawiedliwości. W USA powstały fan kluby Knox. Liczni wielbiciele komplementowali jej wygląd, produkowano gadżety z jej wizerunkiem, analizowano strój, w którym pojawiała się na sali sądowej. Knox była "niewinna", "piękna" i "skrzywdzona". Dziewczyna wydała też książkę, w której opisywała swoje ciężkie życie w więzieniu i zapewniała o swojej niewinności.
Do akcji ruszył też amerykański rząd i dyplomacja, która nieustannie monitorowała sprawę Knox. Media donosiły też o naciskach, którym mieli być poddawani sędziowie i prokuratorzy podczas procesu apelacyjnego.
Zła sprawiedliwość
Z drugiej strony, brytyjskie media i opinia publiczna sympatyzująca raczej z rodziną ofiary, przedstawiały Knox w negatywnym świetle. Podobnie znaczna część Włochów, która reagowała niechęcią na amerykańską kampanię medialną, naciski władz USA i przedstawianie ich wymiaru sprawiedliwości w złym świetle.
Rodzina ofiary narzekała natomiast, że w wielkim "show", z którego uczyniono proces gdzieś zagubiła się osoba ich córki. Po ogłoszeniu wyroku uniewinniającego brytyjska rodzina była zszokowana i siedziała w sali sądowej jeszcze długo po opuszczeniu jej przez większość widzów.
Emocjonalnie zareagowali natomiast Włosi zgromadzeni przed sądem w Perugii. Wznoszono okrzyki "hańba", "dranie" i "wstyd". Jeden z prawników Knox został nawet pchnięty przez kogoś z tłumu. Ludzie po nocy nadal gromadzą się na głównym placu miasta, gdzie demonstrują swoją niezadowolenie. - We Włoszech dzięki pieniądzom załatwisz wszystko - powiedział jeden z demonstrujących.
Bezpieczne schronienie
Gdy Knox już wróci do ojczyzny, może się nie obawiać włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Prokuratorzy już zapowiedzieli, że odwołają się od uniewinniającego wyroku sądu. Jednak jest bardzo mało prawdopodobne, aby Stany Zjednoczone wydały swoją sławną obywatelkę Włochom. Ponowne rozpatrzenie sprawy będzie musiało się więc odbyć "in absentia" i ewentualna zmiana decyzji sądu nie wpłynie na jej życie w USA.
Źródło: Reuters