Teheran przygotowuje się do przeprowadzenia podziemnej próby atomowej jeszcze w tym roku - twierdzi specjalizujący się w tematyce wywiadowczej izraelski portal Debka, powołując się na źródła w Iranie. Z kolei zdaniem analityków Instytutu Studiów Bezpieczeństwa Narodowego w Tel Awiwie, do testu może dojść w styczniu 2013. Eksperci podzieleni są też w innej kwestii: czy USA i Izrael użyją siły, czy też może pogodzą się z atomowym statusem Iranu.
Zdetonowany ładunek jądrowy ma mieć siłę jednej kilotony, podobnie jak podczas testu atomowego przeprowadzonego przez Koreę Północną w 2006 r. - twierdzi Debka.
Podziemne urządzenia konieczne do przeprowadzenia testu budowane są w wielkiej tajemnicy. Nagłaśniane przez Iran ostatnie informacje o rozpoczęciu procesu wzbogacania uranu w ośrodku Fordo koło Kum mają służyć tylko jako medialna zasłona dymna, odwracająca uwagę od przygotowań do próby jądrowej - uważa izraelski portal.
"Miękki" scenariusz
Instytut Studiów Bezpieczeństwa Narodowego (INSS) na uniwersytecie w Tel Awiwie przygotował scenariusz, z którego wynika, że dzień po przeprowadzeniu próby atomowej przez Teheran, Izrael pogodzi się z faktem, że Iran będzie państwem atomowym. W zamian USA zaoferują sojusznikowi nowy pakt obronny.
Cytowani przez poniedziałkowy "The Times" eksperci INSS (na ich czele stoi emerytowany generał Giora Eiland, były szef izraelskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego) uważają, że ani Izrael ani USA nie użyją siły aby zapobiec testowi atomowemu, który - ich zdaniem - miałby miejsce w styczniu 2013.
Zdaniem izraelskiej gazety "Haarec" przygotowanie takiego raportu przez INSS może oznaczać, że Izrael pogodził się z faktem, że Teheran wejdzie w posiadanie broni nuklearnej w ciągu najbliższego roku. Do tej pory Tel Awiw utrzymywał, że zrobi wszystko aby powstrzymać atomowe ambicje Iranu. Nie wykluczał przy tym uderzenia wyprzedzającego na irańskie instalacje jądrowe.
"Twardy" scenariusz
Nikt nie powinien wątpić, że prezydent Barack Obama jest przygotowany do użycia siły wojskowej aby uniemożliwić Iranowi pozyskanie broni atomowej, jeśli sankcje i dyplomacja zawiodą. Dennis Ross, b. doradca Obamy
Debka przekonuje, że Iran będzie dążył do próby atomowej jeszcze w tym roku, co tylko zwiększa prawdopodobieństwo zbrojnych działań USA. Według irańskich informatorów portalu, Teheran nie zamierza czekać na zaprzysiężenie nowego prezydenta USA w styczniu 2013, niezależnie od tego, czy będzie to znowu Obama czy republikanin.
I właśnie to może przesądzić o uderzeniu USA, gdyż Obama nie będzie mógł pozwolić sobie na tak prestiżową klęskę, jak atomowa próba Iranu w trakcie kampanii prezydenckiej w Ameryce. Debka przypomina też ostatnie stanowcze deklaracje wysokich urzędników USA, m.in. szefa Pentagonu Leona Panetty.
- Nikt nie powinien wątpić, że prezydent Barack Obama jest przygotowany do użycia siły wojskowej aby uniemożliwić Iranowi pozyskanie broni atomowej, jeśli sankcje i dyplomacja zawiodą - powiedział w dzisiejszym wywiadzie dla Bloomberga Dennis Ross, do niedawna ważny doradca Obamy.
Geopolityczne trzęsienie ziemi?
Symulacja wykazała, że Iran nie zrezygnuje z broni nuklearnej, ale będzie się starał je wykorzystać do osiągnięcia porozumienia z największymi potęgami w regionie, co pozwoli mu umocnić swoją pozycję i rolę. fragment raportu INSS
– Symulacja wykazała, że Iran nie zrezygnuje z broni nuklearnej, ale będzie się starał je wykorzystać do osiągnięcia porozumienia z największymi potęgami w regionie, co pozwoli mu umocnić swoją pozycję i rolę - głosi fragment raportu.
Specjaliści z INSS sądzą, że udana atomowa próba Iranu i brak zbrojnej reakcji USA i Izraela ośmieliłaby Teheran do stawiania nowych żądań. Najbardziej prowokacyjne z nich dotyczyłoby powtórnego wytyczenia granic Iranu z Irakiem. Iran mógłby również podjąć działania przeciwko jednostkom amerykańskiej V Floty.
Wówczas jednak można oczekiwać bardziej zdecydowanych działań przeciwników Teheranu, także tych regionalnych. Arabia Saudyjska już wcześniej ostrzegała, że jeśli Iran pozyska broń atomową, ona będzie próbowała zrobi to samo.
Źródło: debka.com, Bloomberg, Haarec, Sekcja Dokumentacji i Analiz TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia