Do zdarzenia doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Fredry w Krakowie.
Jak poinformowała policja, mężczyzna mógł mieć przy sobie niebezpieczne przedmioty. Na miejscu pracowali służby. Do akcji zaangażowano antyterrorystów i negocjatorów policyjnych. Były również służby ratunkowe.
- Po godzinie 4 na jednym z nowohuckich osiedli mieszkańcy usłyszeli krzyki kobiety. Gdy wyjrzeli przez okno, okazało się, że jakiś mężczyzna szarpie swoją żonę, zabiera jej psa i odjeżdża z miejsca zdarzenia. Policjantom udało się go namierzyć. Mężczyzna przemieścił się do innej części Krakowa, do swojego mieszkania, w którym się zabarykadował. Mężczyzna może mieć przy sobie niebezpieczne narzędzie. W akcję zaangażowani są negocjatorzy policyjni jak i antyterroryści - informowała w czasie akcji asp. Anna Zbroja-Zagórska z małopolskiej policji.
Policjanci zabezpieczyli teren. Był apel do mieszkańców, by nie zbliżali się do miejsca zdarzenia.
Jak po godzinie 11.00 przekazała policja, służby weszły do mieszkania. Mężczyzna próbował się zranić, został odwieziony do szpitala.
W mieszkaniu znajdował się jego 12-letni syn. Nic mu się nie stało.
Reporter TVN24 rozmawiał z mieszańcami osiedla, na którym doszło do tego zdarzenia. Mówili, że było to dla nich duże zaskoczenie, tym bardziej że okolica należy do spokojnych.
Pierwsze o zdarzeniu poinformowało RMF FM.
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Autorka/Autor: mm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24