Do zdarzenia doszło 13 października około godziny 11 rano przed prezydencką rezydencją w Nairobi. Do ochroniarzy strzegących bramy pałacu zaczął zbliżać się mężczyzna. gdy mundurowi zaczęli krzyczeć w jego stronę i próbować zatrzymać, ten wyciągnął łuk i strzelił do jednego z nich, policjanta Ramadhana Mattanke.
Mimo szybkiej interwencji funkcjonariusz zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że strzała z łuku przebiła płuco i serce, co wywołało rozległy krwotok wewnętrzny.
Sprawca ataku został wówczas obezwładniony i zatrzymany na 14 dni. Zidentyfikowano go jako 56-letniego Kithukę Kimunyi. Według informacji lokalnej rozgłośni Capital FM, mężczyzna twierdził podczas zeznań, że został "zesłany przez szatana". Świadkowie zeznali, że podszedł do bram rezydencji udając bezdomnego - niósł worek, w którym ukryty był łuk i strzały, co zapobiegło szybszej reakcji ochroniarzy.
Atak z łukiem przed pałacem
"Narodowa Służba Policji potępia ten haniebny czyn i chwali funkcjonariuszy za szybką reakcję, która zapobiegła dalszym szkodom", mówił rzecznik policji Muchiri Nyaga. Wszczęto śledztwo w sprawie śmierci funkcjonariusza, wzmocniono również patrole pod bramami wjazdowymi do rezydencji.
Jak podaje Capital FM, atak ten wywołał panikę wśród przebywających w budynku, ponieważ prezydent William Ruto przebywał w nim w czasie ataku, przygotowując się do wyjazdu na oficjalne spotkanie. Incydent ten wzbudził niepokój również wśród obywateli, ponieważ doszło do niego przed jednym z najpilniej strzeżonych miejsc w kraju. Biuro prezydenta i jego domy są strzeżone przez elitarny oddział policji. Władze badają stan psychiczny napastnika i próbują ustalić motyw ataku.
Autorka/Autor: zeb//mm
Źródło: BBC, Capital FM, KBC
Źródło zdjęcia głównego: www.president.go.ke