Zięciowie byłego prezydenta Kazachstanu tracą stanowiska dyrektorskie w koncernach naftowym i gazowym

Źródło:
PAP

Państwowy holding inwestycyjny Samruk-Kazyna poinformował w sobotę o zakończeniu współpracy z zięciami byłego prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa, którzy pełnili funkcje dyrektorskie w dwóch koncernach z branży energetycznej. Także w sobotę doszło do aresztowania wiceministra energetyki obwinianego o podwyżki cen paliw.

W oficjalnym komunikacie wskazano, że Kairat Szaripbajew - mąż Darigi, najstarszej córki Nazarbajewa - zrezygnował ze stanowiska prezesa zarządu i dyrektora spółki KazTransOil zajmującej się dystrybucją ropy naftowej i utrzymaniem systemu rurociągów. Nie podano powodu dymisji. Poinformowano też, że Dimasz Dossanow - mąż Aliny, najmłodszej córki Nazarbajewa - przestał kierować analogiczną spółką gazową QazaqGaz. Przyczyn jego rezygnacji również nie przekazano.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Reuters przypomina, że od czasu masowych protestów społecznych, do wybuchu których doszło na początku stycznia, 81-letni Nazarbajew ani razu nie pojawił się, ani nie wypowiadał publicznie. Odsunięcie od władzy i ograniczenie wpływów związanego z nim klanu oraz grona dawnych współpracowników było jednym z głównych postulatów protestujących.

Nursułtan Nazarbajew nie przeszedł na emeryturę. Nadal ma wpływ na życie polityczne w kraju elbasy.kz

Prezydent odcina się od poprzednika

W ubiegłym tygodniu - pisze Reuters - urzędujący prezydent Kasym-Żomart Tokajew w kilku wypowiedziach bardzo wyraźnie odcinał się do Nazarbajewa, choć sam został wysunięty na najwyższy urząd w państwie właśnie dzięki poparciu Nazarbajewa i jego ludzi. Tokajew wyraził m.in. opinię, że klan Nazarbajewów powinien podzielić się nagromadzonym majątkiem ze społeczeństwem za pośrednictwem różnych organizacji charytatywnych i powinien tak czynić "w sposób systematyczny".

Również w sobotę doszło do aresztowania wiceministra energetyki Żumabaja Karagajewa. Jest on obwiniany o wywołanie kryzysu społeczno-politycznego nieprzemyślaną decyzją o podwyżce ceny LPG, rzekomo niekonsultowaną z głową państwa.

Wszystkie te działania mają zdobyć w społeczeństwie przychylność dla Tokajewa, który wezwał wojska Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) pod dowództwem Rosji, by przywrócić porządek w państwie. W sobotę siły te w dużej części powróciły do swych krajów.

 Prokuratura: 225 ofiar śmiertelnych podczas antyrządowych wystąpień

W sobotę prokuratura generalna Kazachstanu poinformowała, że podczas antyrządowych protestów i zamieszek, do których doszło w tym kraju na początku stycznia zginęło co najmniej 225 osób. Jak dodano, 19 zabitych to funkcjonariusze struktur siłowych. Jak podał kazachski portal 24.kz. wśród ofiar są cywile, a same dane nie są jeszcze ostateczne i liczba zabitych może być większa.

Ministerstwo zdrowia Kazachstanu uzupełniło informacje prokuratury, podając, że w szpitalach zmarło 175 spośród wszystkich ofiar. Według prokuratury obrażenia podczas "wydarzeń w styczniu" odniosło 4578 osób. Ogólną liczbę uczestników wydarzeń, które nazwano "pogromami", prokuratura oceniła na 20 tys. Wszczęto 546 postępowań karnych, zatrzymano 672 osoby, z których 446 zostało aresztowanych.

Według wersji zaprezentowanej w sobotę przez władze do początkowo pokojowych protestów z czasem dołączyły "siły destrukcyjne", które doprowadziły do zamieszek z użyciem przemocy. Władze odpowiedziały na nie wprowadzeniem stanu wyjątkowego i rozpoczęciem operacji antyterrorystycznej. Prokuratura zapewniła, że do momentu rozpoczęcia tej operacji struktury siłowe nie używały broni wobec protestujących.

W sobotę operacja antyterrorystyczna była kontynuowana jeszcze w trzech regionach kraju – w Ałmaty, obwodach ałmackich i żambylskim.

Protesty w Kazachstanie i wsparcie Rosji

Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia i początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. W Ałmaty doszło do masowych aktów agresji i wandalizmu. Władze ogłosiły, że była to próba zamachu stanu, kierowana przez "uzbrojonych bojowników".

Na prośbę prezydenta Tokajewa 6 stycznia do kraju przybył ponad 2-tysięczny kontyngent wojsk z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi. Siły te miały m.in. zapewnić ochronę kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych.

ODKB to utworzony po rozpadzie ZSRR blok wojskowo-polityczny, w skład którego wchodzą, oprócz Rosji, Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru