Zdaniem państwowej telewizji Chabar-24 sytuacja w Nur-Sułtanie, stolicy Kazachstanu, powoli się stabilizuje. Na ulicach wciąż jednak jest wielu żołnierzy i sprzęt wojskowy. Telewizja poinformowała również o odzyskaniu kontroli nad lotniskiem w Aktobe i w budynkach administracji w obwodzie żambylskim. Niezależne kazachskie portale nie potwierdzają jednak doniesień. Dostęp do nich jest wciąż zablokowany.
"Niby jest zwykły dzień, działa komunikacja miejska, samochody jeżdżą, nie zauważyliśmy niczego szczególnego, poza tym, że w mieście jest dużo policjantów i wojskowych" - relacjonowała w czwartek telewizja Chabar-24. Podała, że w sklepach są duże kolejki, bo mieszkańcy miasta wykupują żywność "na wszelki wypadek". - Doniesienia o braku żywności nie potwierdziły się – stwierdził korespondent państwowej telewizji.
Władze stolicy zaapelowały do mieszkańców, by nie brali udziału w nielegalnych zgromadzeniach i nie odpowiadali na wezwania "niszczycielskich sił".
Odzyskane lotnisko
Telewizja przekazała ponadto, że wojsko odbiło z rąk protestujących lotnisko w Aktobe. Pod kontrolę władz przeszły także budynki administracji w obwodzie żambylskim.
Spokojniej ma być również w mieście Aktau na zachodzie kraju, gdzie wcześniej protestujący zajęli główny plac, domagając się spotkania z prezydentem Kasymem-Żomartem Tokajewem.
Rosyjska agencja TASS podała, że punkty kontrolne na granicy rosyjsko-kazachskiej działają normalnie, służby nie odnotowały w tym miejscu poważniejszych incydentów.
Niezależne portale zablokowane
Doniesienia telewizji Chabar-24 cytują rosyjskie agencje, trudno jednak zweryfikować te informacje, ponieważ niezależne kazachskie portale - mimo informacji o przywróceniu dostępu do internetu prawie w całym kraju (oprócz Ałmaty) - nadal nie są dostępne. Informacji przekazanych przez państwową telewizję nie potwierdziła też kazachska sekcja Radio Swoboda. Rozgłośnia podała, że w Ałmaty i Aktobe znów gromadzą się protestujący.
Rozszerzone żądania protestujących
Na ulicach wielu kazachskich miast od kilku dni trwają protesty, związane w noworocznymi podwyżkami cen wielu produktów, m.in. gazu (w tym LNG, powszechnie wykorzystywanego w Kazachstanie jako paliwo samochodowe). We wtorek uczestnicy protestów rozszerzyli swoje postulaty i domagali się odejścia z polityki Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał władzę prezydentowi Tokajewowi jedynie formalnie.
W środę, w największym mieście Kazachstanu, Ałmaty, doszło do gwałtownych starć protestujących z policją. W wyniku zamieszek zginęło 13 funkcjonariuszy, a kilkaset zostało rannych. Kazachskie ministerstwo zdrowia podało, że w zamieszkach ucierpiało ponad tysiąc osób, prawie 400 trafiło do szpitala. Kilkadziesiąt poszkodowanych przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
Prezydent Tokajew przyjął w środę dymisję rządu. Na stanowisko pełniącego obowiązki premiera mianował Alikhana Smailova, dotychczasowego pierwszego wicepremiera. Gabinet ma pełnić obowiązki do czasu powołania nowego rządu. Tokajew wprowadził także w całym kraju stan wyjątkowy na dwa tygodnie.
Źródło: RIA Nowosti, Interfax, Radio Swoboda