Spóźnił się na samolot, który uległ katastrofie. "To był cud"

Źródło:
PAP

Adriano Assisa spóźnił się na samolot z Cascavel w stanie Parana do Sao Paulo, dzięki czemu uniknął śmierci w piątkowej katastrofie lotniczej - donoszą brazylijskie media. - To był cud - powiedział mężczyzna.

Samolot linii Veoepass z 58 pasażerami i czworgiem członków załogi rozbił się w piątek w mieście Vinhedo, 80 kilometrów od Sao Paulo. Nikt nie przeżył.

Na pokładzie nie było Adriano Assisa, który stawił się do odprawy za późno. Pracownicy poinformowali go, że nie zostanie wpuszczony do samolotu.

Katastrofa samolotu w BrazyliiPAP/EPA/ISAAC FONTANA

"To był cud"

Dziennik "Estadao" przytoczył rozmowę Assisa z córką, do której zadzwonił z lotniska, gdy dowiedział się o katastrofie. - Tata już jedzie do domu. Spóźniłem się na samolot (…) który się rozbił. Bóg jest bardzo dobry. Tatuś cię kocha, dobrze? - mówił mężczyzna.

- Wiem, że to był cud. Spóźnienie uratowało mi życie – powiedział, cytowany przez portal Infobae.

Assis odniósł się też do pracownika lotniska, który nie pozwolił mu wsiąść do samolotu. - Sprzeczałem się z nim, ale był stanowczy i mnie nie wpuścił. Dziś chcę mu podziękować, bo jeśli zrobiłby dla mnie wyjątek, byłbym jedną z ofiar - podkreślił ze łzami w oczach.

Na samolot spóźnił się również 21-letni Jose Felipe Araujo Lima, który powiedział dziennikarzom, że jeszcze kilka innych osób wykłócało się przy okienku o możliwość wejścia do samolotu, ale pracownicy ich nie wpuścili. Z kolei lekarka Juliana Chiumento przekazała "Estadao", że również miała lecieć tym samolotem, ale w ostatniej chwili przebukowała lot na następny dzień na prośbę swojego ojca. W katastrofie zginęło natomiast kilkoro jej kolegów ze szpitala onkologicznego w Cascavel.

Odnaleziono wszystkie ciała

Brazylijskie służby wydobyły w sobotę ciała wszystkich 62 ofiar z wraku samolotu. Szczątki większości pasażerów przewieziono już do policyjnej kostnicy w Sao Paulo, gdzie ustalona ma zostać ich tożsamość. W sobotę zidentyfikowano już ciała pilotów maszyny – powiedział dziennikarzom Dario Pacheco, mer miasta Vinhedo, gdzie doszło do katastrofy. Linie lotnicze Voepass informowały w piątek, że samolotem leciało 57 pasażerów i czworo członków załogi. W sobotę linie potwierdziły jednak, że na pokładzie znajdował się jeszcze jeden pasażer, którego nie było na liście, co oznacza, że w katastrofie zginęły łącznie 62 osoby.

Samolot pasażerski z 62 osobami na pokładzie rozbił się w brazylijskim stanie Sao PauloIsaac Fontana/PAP/EPA

Voepass ogłosił również, że wśród ofiar są cztery osoby z podwójnym obywatelstwem, w tym Portugalka i troje Wenezuelczyków. Według portalu Globo News chodzi o czteroletniego chłopca, jego matkę i babcię. Samolotem miał lecieć także należący do nich pies.

Władze identyfikują ofiary na podstawie listy miejsc zajmowanych przez poszczególnych pasażerów, ich cech fizycznych oraz rzeczy osobistych, takich jak telefony komórkowe - powiedział pracujący na miejscu strażak Maycon Cristo, cytowany przez agencję Reutera.

Trwa analiza czarnych skrzynek

Centrum Badania i Zapobiegania Wypadkom Lotniczym (Cenipa) rozpoczęło już analizę czarnych skrzynek z rozbitego samolotu - poinformowała stacja SBT News, powołując się na brazylijskie siły powietrzne.

Przyczyna katastrofy maszyny pasażerskiej typu ATR 72 nie została jeszcze określona. Wśród hipotez pojawia się awaria śmigieł oraz oblodzenie skrzydeł, ale eksperci twierdzą, że ujawnione dotychczas informacje nie pozwalają na określenie powodów wypadku - podał dziennik "Folha de Sao Paulo".

Samolot leciał z miejscowości Cascavel w stanie Parana do Sao Paulo. Rozbił się około godz. 13.30 czasu lokalnego (godz. 18.30 w Polsce) w Vinhedo, około 80 km na północny zachód od Sao Paulo. Choć spadł na obszarze zabudowanym, na ziemi nikt nie ucierpiał.

Siły powietrzne przekazały, że lot przebiegał normalnie do godz. 13.21, gdy załoga przestała odpowiadać na wezwania. Samolot zniknął z radarów minutę później. Piloci nie zgłaszali awarii ani niesprzyjających warunków pogodowych - dodano.

Francusko-włoskie konsorcjum ATR, należące do Airbusa i Leonardo, jest wiodącym producentem regionalnych liniowców turbośmigłowych mogących pomieścić 40-70 pasażerów. Firma przekazała agencji Reutera, że jej eksperci są "w pełni zaangażowani" w śledztwo dotyczące katastrofy w Brazylii.

Autorka/Autor:momo

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ISAAC FONTANA