Pasażerki Qatar Airways składają pozew za "koszmarne" badania ginekologiczne na lotnisku 

Źródło:
BBC, Guardian
Szef Qatar Airways: moją pracę może wykonywać tylko mężczyzna
Szef Qatar Airways: moją pracę może wykonywać tylko mężczyznatvn24
wideo 2/2
Szef Qatar Airways: moją pracę może wykonywać tylko mężczyznatvn24

Grupa kobiet, które wbrew własnej woli zostały poddane badaniom ginekologicznym na lotnisku w Dosze zamierza pozwać władze Kataru, domagając się odszkodowania. Chodzi o pasażerki 10 różnych lotów, w tym 13 Australijek. Do incydentów doszło w zeszłym roku. 

W październiku 2020 roku w śmietniku na lotnisku Hamad w Katarze znaleziono niemowlę. Poszukując matki porzuconego dziecka pod koniec ubiegłego roku katarskie władze wzięły na cel pasażerki linii Qatar Airways. Kobiety były wyprowadzane z pokładu samolotu przez uzbrojonych strażników i prowadzone do karetek zaparkowanych na pasie startowym, gdzie pielęgniarki przeprowadzały "inwazyjne badania ginekologiczne", bez zgody pacjentek. Badania trwały około pięciu minut. Po ich zakończeniu kobiety były odprowadzane z powrotem na pokład samolotu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Siedem spośród nich, obywatelek Australii, postanowiło pozwać katarskie władze. Po wylądowaniu w Australii zgłosiły sprawę na policję. Jedna z kobiet, która nie chciała, by ujawniać jej nazwisko, powiedziała stacji BBC, że została poddana "najbardziej koszmarnemu badaniu" w swoim życiu. "Byłam pewna, że albo ja zginę z rąk jednego z uzbrojonych mężczyzn, albo mój mąż zostanie zabity w samolocie" - powiedziała Australijka, cytowana w oświadczeniu swojego prawnika.

"Ściana milczenia"

Damian Sturzaker, prawnik reprezentujący grupę siedmiu Australijek, powiedział BBC, że kobiety spotkały się ze "ścianą milczenia", mimo prób nawiązania kontaktu z władzami Kataru. Australijki domagają się odszkodowania od katarskiego rządu, Urzędu Lotnictwa Cywilnego Kataru oraz linii Qatar Airways, za napaść, pobicie i bezprawne więzienie. Chcą także formalnych przeprosin i zmian procedur, by podobny incydent więcej się nie powtórzył - przekazał Sturzaker. Dodał, że pozew zostanie złożony w Australii w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Jedna z kobiet, która twierdzi, że ma powracające koszmary w związku z incydentem, powiedziała, że do działania zmotywował je brak reakcji ze strony władz Kataru. - Zabierając głos chciałyśmy upewnić się, że żadna kobieta więcej nie padnie ofiarą demoralizującego, straszliwego traktowania, jakiemu my zostałyśmy poddane - podkreśliła.

- Te kobiety doświadczyły tamtego wieczoru, nieco ponad rok temu, ogromnego cierpienia i nadal zmagają się z lękami i traumą związanymi z tym, co się wówczas wydarzyło - powiedział ich prawnik. 

Sprawa spotkała się z ogromnym oburzeniem opinii publicznej w Australii.

Ostrzeżenie dla innych

Kobietom zależało, by nagłośnić sprawę przez Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej, które mają odbyć się w przyszłym roku. W związku z wydarzeniem do Kataru przybędą tysiące ludzi z całego świata.

- Powinni zdawać sobie sprawę, że - chociaż stwarzane są pozory wysoce rozwiniętego, zmodernizowanego lotniska i narodowego przewoźnika - te wydarzenia miały miejsce i nic nie stoi na przeszkodzie, by się powtórzyły - powiedział Sturzaker.

Ambasada Kataru w Canberrze ani linie Qatar Airways do tej pory nie skomentowały sprawy.

Kryzys wizerunkowy

Jak przypomina "Guardian", Katar to ultrakonserwatywna muzułmańska monarchia, w której seks i poród poza małżeństwem są karane więzieniem. Przed Mistrzostwami Świata władze Kataru starają przedstawić go na arenie międzynarodowej jako nowoczesny i demokratyczny kraj, szanujący prawa człowieka, w tym kobiet.

W obliczu wizerunkowych szkód związanych z incydentami na lotnisku, katarskie władze obiecały zagwarantować "bezpieczeństwo i ochronę pasażerów".

Premier Kataru Khalid bin Khalifa bin Abdulaziz Al Thani wystosował do Australijek przeprosiny. "Przykro nam, że doszło do tak niedopuszczalnego potraktowania pasażerek płci żeńskiej. To, co się wydarzyło, nie odzwierciedla praw ani wartości, jakie obowiązują w Katarze" - napisał szef rządu na Twitterze.

Miejscowa prokuratura wszczęła postępowanie, które doprowadziło do skazania jednego z pracowników lotniska, funkcjonariusza, który nadzorował akcję. Mężczyzna otrzymał wyrok więzienia w zawieszeniu.

Autorka/Autor:momo

Źródło: BBC, Guardian

Źródło zdjęcia głównego: gnoparus / Shutterstock