Po tym, jak na lotnisku znaleziono porzuconego noworodka, kobiety wylatujące z Ad-Dauhy zostały zatrzymane i zmuszone do przeprowadzenia badań ginekologicznych. Rząd Kataru wyraził żal w związku z tym zdarzeniem. - Jako ojciec córki mogłem tylko wzdrygnąć się na myśl, że ktokolwiek mógł być na to narażony - powiedział w środę premier Australii Scott Morrison.
Kobiety miały zostać usunięte z pokładu samolotów i zmuszone do zdjęcia bielizny w celu poddania się badaniom - bez wyjaśnienia, czemu one służą. Badaniom objęto pasażerki 10 samolotów, w tym 13 Australijek - podała australijska minister spraw zagranicznych Marise Payne, potępiając w poniedziałek zdarzenie jako "bardzo niepokojące" i "obraźliwe".
Dziecko miało zostać owinięte w plastikową torbę i pozostawione w koszu na śmieci. Oświadczenie katarskiego rządu wyjaśnia, że decyzja o wykonaniu przymusowych badań była uzasadniona chęcią "zapobieżenia ucieczce sprawców tej strasznej zbrodni". Jednocześnie "wyrażono ubolewanie z powodu cierpienia lub naruszenia wolności jednostki, jakie ta czynność mogła wyrządzić podróżnym".
Zaniepokojenie premiera Australii, odpowiedź premiera Kataru
- Jako ojciec córki mogłem tylko wzdrygnąć się na myśl, że ktokolwiek mógł być na to narażony - powiedział w środę premier Australii Scott Morrison. Zaniepokojenie wyraził również brytyjski resort dyplomacji.
Premier Kataru Chalid ibn Chalifa as-Sani zapowiedział, że wyniki trwającego "pełnego i przejrzystego" śledztwa na temat zdarzenia zostaną "udostępnione partnerom międzynarodowym".
W Katarze - podobnie jak innych krajach regionu - za stosunki seksualne i poród poza małżeństwem grozi kara więzienia, a dla wielu migrantek deportacja. O ile pozamałżeńskie stosunki seksualne są trudne do śledzenia i często prawo pozostaje w tej materii martwe, o tyle poród w szpitalu niezamężnej kobiety musi wiązać się z poinformowaniem służb i poważnymi konsekwencjami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock