Kasparow na obiedzie u Busha


Chiny, Korea Północna, Birma, Syria, Wenezuela i Kuba - do listy państw autorytarnych i totalitarnych sporządzonej przez Biały Dom dołączyła Rosja.

Nie da się bowiem inaczej interpretować spotkania prezydenta USA George'a W. Busha z dysydentami z całego świata, w którym wziął udział przedstawiciel Rosji.

Na lunch z Bushem, jego małżonką Laurą i sekretarz stanu Condoleezzą Rice, który odbył się we wtorek w Nowym Jorku, zaproszony został bowiem lider Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF), były mistrz świata w szachach Garri Kasparow.

- Fakt ten powinien być dla Kremla jasnym sygnałem, że Waszyngton nie ma złudzeń co do poziomu demokracji obecnej wierchuszki rządzącej Rosją - oświadczył po spotkaniu Kasparow, który podarował prezydentowi USA swoją

Fakt ten powinien być dla Kremla jasnym sygnałem, że Waszyngton nie ma złudzeń co do poziomu demokracji obecnej wierchuszki rządzącej Rosją Garri Kasparow

Oprócz Kasparowa w lunchu z Bushem wzięli udział demokratyczni politycy i obrońcy praw człowieka m.in. z Chin, Korei Północnej, Birmy, Syrii, Wenezueli i Kuby.

Amerykański prezydent podziękował im za odwagę w obronie wolności.

"Ludzie wybierają wolność"

W tym samym dniu, występując z trybuny 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, Bush ostro potępił Rosję za interwencję przeciwko Gruzji.

- Musimy być zjednoczeni w naszym poparciu dla narodu Gruzji. Karta Narodów Zjednoczonych gwarantuje równe prawa narodom dużym i małym. Inwazja Rosji na Gruzję była pogwałceniem tych zasad. Młode demokracje na całym świecie przyglądają się, jak reagujemy na ten test - powiedział prezydent USA.

Podkreślił też, że w epoce globalizmu należy zdecydowanie reagować na przejawy tyranii na świecie. - Prawda jest taka, że gdziekolwiek ludziom da się szanse wyboru, wybierają wolność - zauważył prezydent.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ocenił, że wystąpieniu Busha nie usłyszał niczego nowego.

Źródło: PAP