Ukrywający się przez 13 lat były przywódca bośniackich Serbów Radovan Karadżić, co najmniej sześć razy zmienił tożsamość, bywał we Włoszech pod fałszywym nazwiskiem - pisze w sobotę "Corriere della Sera", powołując się na nieoficjalne doniesienia.
Przedstawiał się jako Petar "Pera" Glumac, lekarz-uzdrowiciel i sprzedawał swoje "lekarstwa". Możliwe miejsca pobytu to Mediolan, być może również Rzym. Jednak informacje te nie zostały przez nikogo oficjalnie potwierdzanie. Od przedstawicieli serbskich służb specjalnych gazeta dowiedziała się, że Karadżić co najmniej sześć razy zmienił tożsamość.
W piątek austriacka gazeta "Kurier" napisała, że były przywódca bośniackich Serbów pracował w Wiedniu pod pseudonimem Pera i podawał się za Chorwata. Mediolański dziennik do listy państw, gdzie podróżował Karadżić dodaje jeszcze Chorwację i Włochy.
Interpol nic nie wie
Z kolei Interpol twierdzi, że nigdy nie otrzymał sygnałów o wizytach we Włoszech ukrywającego się Karadżicia. Pewny jego pobytu w Mediolanie jest natomiast austriacki dziennikarz, który ujawnił, że były lider bośniackich Serbów był na pewno w Wiedniu.
Ponadto gazeta zamieszcza wywiad z mieszkającym pod Belgradem serbskim guru medycyny alternatywnej Mina Miniciem, który wspomina swoje pierwsze spotkanie z Karadżiciem.
- Był bardzo wyczerpany, kiedy go poznałem. Pomyślałem od razu, że może jest mnichem, bo tylko mnisi składają wizyty w środku nocy, potajemnie, jak on to zrobił - mówi gazecie Minić.
- Odkryłem natychmiast jego możliwości terapeutyczne i postanowiłem przekazać mu tajniki tej sztuki. Od tamtego czasu wyleczyliśmy wiele osób. Wielu zrozpaczonych, myślących o samobójstwie, uratowało się dzięki niemu - powiedział Mina Minić, mistrz Karadżicia-uzdrowiciela.
Źródło: PAP, tvn24.pl