We Włoszech wymierzona została pierwsza kara dla tak zwanych antyszczepionkowców. Sąd w Modenie na północy kraju ukarał grzywną w wysokości 400 euro działaczkę jednego z takich ruchów za rozpowszechnianie fałszywych informacji.
Dziennik "La Repubblica" podał w swym lokalnym wydaniu z regionu Emilia-Romania, że przedstawicielka jednego z ruchów antyszczepionkowych została ukarana za "wywołanie alarmu".
Kobieta zleciła w lutym rozwieszenie w Modenie plakatów o wymiarach 6 na 3 metry, na których widniał napis: "Nie spekulujcie na zdrowiu dzieci; chcemy prawdy na temat szczepień. 21658 poszkodowanych w latach 2014-2016 według danych Włoskiej Agencji ds. Leków". Z inicjatywą rozwieszenia tych plakatów wystąpiły dwa stowarzyszenia: Ruch Ludzkiego Oporu oraz Sprzeciw Rodziców z Emilii-Romanii. Uczyniły tak kilka miesięcy po wprowadzeniu przez poprzedni rząd 10 obowiązkowych szczepień jako warunku zapisu do żłobków, przedszkoli i szkół podstawowych.
Nieprawdziwa liczba
Okazało się jednak, że liczba podana na plakatach – i przypisywana na nich rządowej agencji ds. leków – nie była prawdziwa. Odnosiła się do wszystkich zasygnalizowanych podejrzanych lub budzących wątpliwości reakcji po szczepieniach, a nie do tego, ile dzieci zostało faktycznie poszkodowanych w ich rezultacie. Przyznali to potem zresztą na portalu społecznościowym niektórzy działacze ruchu przeciwników szczepionek - zaznacza gazeta.
Śledztwo
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kampanii plakatowej na wniosek profesora z miejscowego oddziału służby zdrowia. Sędzia uznał, że szkody wyrządzone przez rozpowszechnienie danych uznanych za fake news są nieodwracalne i dlatego wymierzył karę inicjatorce rozlepienia plakatów. W reakcji na tę karę profesor mikrobiologii i wirusologii ze szpitala w Mediolanie Roberto Burioni oświadczył: - Wolność słowa nie oznacza, że można krzyczeć 'jest bomba' na zatłoczonym stadionie. - Nareszcie sędzia wytłumaczył tym jaskiniowcom, że rozpowszechniając niebezpieczne kłamstwa wystawiają nas na niebezpieczeństwo swoją ignorancją i egoizmem - dodał cytowany przez gazetę lekarz.
Zapowiedź uchylenia przepisów
Ruch antyszczepionkowców jest we Włoszech prężny i urósł jeszcze bardziej w siłę po wprowadzeniu w zeszłym roku rządowego dekretu o obowiązku szczepień dzieci przeciwko 10 chorobom. Ugrupowania obecnej koalicji, czyli Ruch Pięciu Gwiazd i Liga w kampanii przed marcowymi wyborami zapowiadały uchylenie tych przepisów, przewidujących również kary finansowe dla rodziców za niezaszczepienie dzieci. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło niedawno, że wprowadzi zmianę, która będzie polegać na tym, że z chwilą zapisu dzieci w wieku do 16 lat wymagane będzie tylko oświadczenie złożone przez rodziców o szczepieniach, a nie zaświadczenia lekarskie.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock