"Kanclerz nie widzi żadnego powodu, by znieść sankcje"


Angela Merkel nie zamierza znosić jakichkolwiek sankcji wobec Rosji - poinformowała w środę rzeczniczka niemieckiego rządu, Christiane Wirtz, odnosząc się do wypowiedzianych w poniedziałek słów szefa MSZ tego kraju, który zasugerował, że byłoby to możliwe w niedalekiej przyszłości.

Sankcje nałożone na Moskwę w związku z agresją na Ukrainie i anektowaniem Krymu przez część polityków w Europie należałoby cofnąć i w bloku 28 państw Unii Europejskiej nie ma wspólnego stanowiska w kwestii ich przedłużenia - stwierdził na początku tygodnia Frank-Walter Steinmeier, otwierając w Berlinie niemiecko-rosyjskie spotkanie Rozmowy Poczdamskie.

Merkel nie zmieni zdania

- Mogę jedynie stwierdzić, że kanclerz prowadzi rozmowy z ministrem spraw zagranicznych, i że oboje się zgadzają, że miński proces pokojowy musi być kontynuowany. Kanclerz nie widzi w tej chwili żadnego powodu, by znieść sankcje - skomentowała te słowa w środę rzeczniczka rządu w Berlinie.

Rzecznik MSZ powiedział tymczasem, że komentarze Steinmeiera "nie były sprzeczne" z opinią rządu w Berlinie ws. kryzysu ukraińskiego i deklaracji przywódców państw grupy G7, którą podpisano w czasie jej spotkania w Japonii. Tam opowiedzieli się oni za utrzymaniem a nawet zaostrzeniem sankcji, jeśli ta nie wypełni swych zobowiązań wynikających z porozumienia mińskiego.

Niemcy potrzebują "dialogu" z Rosją

Steinmeier, który skrytykował rosyjską politykę wobec Ukrainy, zastrzegał w poniedziałek, że bez Rosji bezpieczeństwo Europy nie jest możliwe.

- Anektując Krym i destabilizując wschodnią Ukrainę, kraj będący sygnatariuszem Aktu Końcowego w Helsinkach po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny otwarcie naruszył jedną z najważniejszych zasad OBWE - nienaruszalność granic - i pogwałcił suwerenność innego państwa - powiedział szef MSZ, przedstawiając jednak główne założenia niemieckiej polityki wobec Moskwy, odwołał się do polityki odprężenia kanclerza Willy'ego Brandta na przełomie lat 60. i 70. Przypomniał jego dewizę: "Rosja jest naszym największym europejskim sąsiadem". Zaznaczył, że "trwałe bezpieczeństwo Europy nie jest możliwe bez Rosji, a szczególnie przeciwko Rosji".

Niemcy potrzebują "zarówno mocnego zakotwiczenia w sojuszu zachodnim, jak i otwartości na dialog z Rosją" - oświadczył Steinmeier, powołując się ponownie na Brandta.

Steinmeier powiedział, że uznanie aneksji Krymu nie wchodzi w rachubę. Równocześnie podkreślił, że militarne rozwiązanie konfliktu na Ukrainie nie jest brane pod uwagę jako opcja.

Przechodząc do kwestii sankcji, niemiecki minister zastrzegł, że nie są one "celem samym w sobie". Uznał za słuszne "utrzymanie nacisku", zastrzegł jednak, że "powinniśmy obchodzić się z instrumentarium sankcji w sposób inteligentny". - Polityka na zasadzie wszystko albo nic nie zbliża nas do celu. W każdym razie jak dotąd. Stąd moja propozycja, by włączyć bodźce dla obu stron. Oznacza to: w przypadku istotnych postępów musi być możliwa stopniowa likwidacja sankcji - wyjaśnił.

Te same argumenty Steinmeier przytaczał kilka dni wcześniej, rozmawiając w ostatni piątek maja w Tallinie z estońskimi politykami.

Autor: adso / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: