Rolnik użył emotki z kciukiem w górę, zapłaci ogromną kwotę. Jest decyzja sądu

Źródło:
BBC
Słowa bez słów. Emotikony pozwalają wyrazić siebie
Słowa bez słów. Emotikony pozwalają wyrazić siebie tvn24
wideo 2/5
Słowa bez słów. Emotikony pozwalają wyrazić siebie tvn24

82 tys. dolarów kanadyjskich, czyli w przeliczeniu ćwierć miliona złotych, będzie musiał zapłacić kanadyjski farmer swojemu niedoszłemu odbiorcy z tytułu niewykonanej umowy - informuje BBC. Emotka z podniesionym kciukiem została uznana przez sędziego za potwierdzenie jej zawarcia.

Historię Chrisa Achtera, rolnika z miejscowości Saskatchewan w Kanadzie opisuje BBC. Jego sprawa trafiła do sądu po tym, jak rolnik nie dostarczył odbiorcy - Kentowi Mickleborough - 86 ton ziaren lnu. Jak pisze portal odbiorca miał rozmawiać z Achterem przez telefon na temat potencjalnego zakupu, a następnie wysłał farmerowi wiadomość z projektem umowy, pisząc w niej: "proszę potwierdzić umowę na len". Achter miał mu odpowiedzieć emotką z kciukiem w górę. Tyle, że lnu nie dostarczył.

Według relacji BBC Mickleborough twierdził, że ma "długotrwałe relacje biznesowe z panem Achterem i że rolnik w przeszłości zgadzał się na kontrakty za pośrednictwem wiadomości tekstowej". To dlatego miał być przekonany, że ​​emoji przypieczętowało umowę.

Zupełnie inaczej widzi to farmer. Zgodnie z cytowanym przez portal oświadczeniem, złożonym pod przysięgą, Achter powiedział, że emoji z uniesionym kciukiem "po prostu potwierdziło, że otrzymał umowę na len. Nie było to potwierdzenie, że zgadza się z jej warunkami".

ZOBACZ TEŻ: Amerykańscy prawnicy posłużyli się ChatGPT. Przedstawili w sądzie zmyślone argumenty

Sąd: emotka to w tych okolicznościach prawidłowy sposób podpisu

Sąd stanął jednak po stronie odbiorcy. Jak pisze BBC sędzia Timothy Keene oparł się na definicji emoji ze słownika (Dictionary.com), według której "służy do wyrażania zgody, aprobaty (potwierdzenia) lub zachęty w komunikacji cyfrowej". Dodał, że chociaż to podpis jest klasycznym potwierdzeniem czyjejś tożsamości, nie przeszkadza to w korzystaniu z nowoczesnych metod - jak właśnie emotka.

"Sąd przyznaje, że emoji z kciukiem w górę nie jest tradycyjnym sposobem 'podpisu' dokumentu. Jednakże w tych okolicznościach był to prawidłowy sposób spełnienia dwóch warunków podpisu - weryfikacji tożsamości podpisującego poprzez jego numer telefonu i potwierdzenia akceptacji umowy" - stwierdził sędzia. I dodał, że choć sprawa jest nowa, sąd nie może, ani nie powinien powstrzymywać fali technologii. Portal nie pisze, czy Achter będzie się odwoływać od tego wyroku.

ZOBACZ TEŻ: "Naprawdę? To nie oznacza modlitwy?". Sprawdzamy, co wyraża emoji ze złożonymi dłońmi

Autorka/Autor:am

Źródło: BBC

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock