Sędzia federalny w USA odrzucił pozew i nałożył grzywnę w wysokości 5 tysięcy dolarów na prawników powoda po tym, jak wykorzystali ChatGPT do zbadania akt sądowych, w których cytowano sześć fałszywych spraw wymyślonych przez narzędzie sztucznej inteligencji stworzone przez OpenAI.
Prawnicy Steven Schwartz i Peter LoDuca z kancelarii Levidow, Levidow i Oberman "porzucili swoje obowiązki w momencie, gdy przedstawili nieistniejące opinie sądowe z fałszywymi cytatami stworzonymi przez narzędzie sztucznej inteligencji ChatGPT, a następnie utrzymywali ich prawdziwość po tym, jak nakazy sądowe podnosiły wątpliwość co do ich wiarygodności" - napisał sędzia okręgowy USA Kevin Castel w orzeczeniu.
Sędzia napisał, że adwokaci "przedstawiali fałszywe sprawy i argumenty prawne" nawet "po tym, jak ich przeciwnik poinformował ich, że przedstawiane przez nich cytaty nie istnieją i nie można ich znaleźć".
Sędzia oskarżył prawników o marnowanie jego czasu
Jak podaje serwis ArsTechnica sędzia nałożył jedną grzywnę w wysokości 5 tysięcy dolarów, którą mają zapłacić dwaj prawnicy i ich firma w ramach solidarnej odpowiedzialności. Co bardziej zawstydzające dla prawników, są oni zobowiązani do wysłania listów do sześciu prawdziwych sędziów, którzy zostali "bezpodstawnie zidentyfikowani jako autorzy fałszywych" opinii cytowanych w ich aktach prawnych. Castel opisał analizę prawną przedstawioną w jednej z fałszywych spraw jako "bełkot".
Sędzia Castel nałożył obowiązek poinformowania ich o tej sytuacji, a jednocześnie stwierdził, że "sąd nie będzie wymagał przeprosin od pozwanych, ponieważ wymuszone przeprosiny nie są szczerymi przeprosinami".
Sędzia stwierdził, że przedstawianie fałszywych opinii w sądzie szkodzi klientowi adwokatów, marnuje czas sądu i zmusza stronę przeciwną do marnowania "czasu i pieniędzy na ujawnianie oszustwa". Do tego powoduje "potencjalną szkodę dla reputacji sędziów i sądów, których nazwiska są fałszywie przywoływane jako autorów nieprawdziwych opinii i reputacji innych uczestników fikcyjnych postępowań" - napisał sędzie Castel.
"Promuje cynizm w stosunku do zawodów prawniczych i amerykańskiego systemu sądownictwa. A przyszły uczestnik procesu może ulec pokusie, by przeciwstawić się orzeczeniu sądowemu, nieszczerze twierdząc, że ma wątpliwości co do jego autentyczności" - stwierdził w wyroku.
Prawnik twierdzi, że nie wiedział, że ChatGPT zmyśla
Schwartz przyznał, że skorzystał z ChatGPT do przeprowadzenia rozeznania do rozprawy i nie zweryfikował treści przedstawionych mu przez narzędzie. W oświadczeniu złożonym pod przysięgą prawnik stwierdził, że "nigdy nie wykorzystywał ChatGPT jako źródła do przeprowadzania badań prawnych przed tym zdarzeniem i dlatego nie był świadomy, że treść przedstawiona przez bota może być fałszywa".
- Po prostu nie myślałem, że sprawa może zostać sfabrykowana, więc nie patrzyłem na to z tego punktu widzenia… Moja reakcja była taka, że ChatGPT gdzieś znajduje tę sprawę. Może jest ona niepublikowana. Być może została zaskarżona. Może dostęp jest trudny do zdobycia. Po prostu nigdy nie myślałem, że może to wymyślić - stwierdził Schwartz podczas przesłuchania.
LoDuca był zaś winny tego, że nie sprawdził dokumentów przygotowanych przez Schwartza.
Sprawa prawników wykorzystujących fałszywe cytaty i opinie prawne ciągnęła się od 1 marca, kiedy to zaprezentowali je przed sądem. Sędzia Castel napisał, że "sprawa mogłaby potoczyć się inaczej, gdyby pozwani przyznali się do swoich działań wkrótce po otrzymaniu pisma z 15 marca od pozwanego", w którym zakwestionowano prawdziwość ich dowodów. Sprawy mogłoby też nie być, gdyby zastosowali się do zarządzeń sądu, który 11 i 12 kwietnia zażądał przedstawienia szczegółów sprawy". Do prawdy przyznali się dopiero 25 maja.
Źródło: ArsTechnica
Źródło zdjęcia głównego: Tada Images / Shutterstock