Siły Muammara Kaddafiego ostrzelały w Misratę, jedyny bastion rebeliantów na Zachodzie Libii zabijając co najmniej 6 osób i raniąc 47 - poinformował rzecznik powstańców telewizję Al Jazeera. Rakiety poleciały też w kierunku rebeliantów stacjonujących na przedmieściach Adżdabii.
Rzecznik rebeliantów Abdel Basset Mezerik poinformował, że do ostrzału Misraty doszło wczesnym rankiem w niedzielę. Wojska Kaddafiego okrążyły miasto i odcięły je od pomocy z zewnątrz kilka tygodni temu.
Mimo wielokrotnych szturmów, do dziś nie udało się go zdobyć. W tym czasie - jak się uważa - zginęły w mieście setki cywilów.
Także w niedzielę doszło do ataku rakietowego na powstańców stacjonujących na zachodnich obrzeżach Adżdabii. Według naocznych świadków wielu rebeliantów uciekło przed atakiem.
- Jest jeszcze część ludzi tutaj, przy zachodniej branie, ale sytuacja nie jest dobra - powiedział Wassim el-Agouri, 25-letni rebeliant. Reporter Reutera stojący przy wschodnim wjeździe do miasta potwierdził, że słyszał eksplozje.
Nikt nie może przechylić szali
Walki między siłami reżimu Muammara Kadafiego a powstańcami na zachód od Adżdabii nasiliły się w sobotę po południu. W ostatnich dniach ataki nasiliły też samoloty NATO, których celem jest ochrona ludności cywilnej.
Jak poinformował w sobotę Sojusz, od początku misji w Libii przeprowadzono 3670 powietrznych operacji wojskowych. W piątek wykonano 145 lotów bojowych i 58 operacji rozpoznawczych. Samoloty NATO zniszczyły tego dnia pięć bunkrów koło Syrty, dwa czołgi niedaleko Zintanu i dwa koło Misraty oraz cztery bunkry koło Trypolisu.
Powstańców udało się, dzięki czterodniowym nalotom NATO na siły Kadafiego, dotrzeć do przedmieść Bregi, strategicznego miasta z zakładami naftowymi - podał w sobotę jeden z dowódców rebeliantów, płk Hamid Hasi. Hasi dodał, że powstańcom towarzyszą inżynierowie, którzy mają naprawić uszkodzenia w tamtejszej rafinerii i zakładach petrochemicznych.
Jak dotąd powstańcom nie udało się dotrzeć do zażarcie bronionej przez siły Kadafiego Syrty, będącej bramą do zachodniej części Libii.
Rebelianci przyznają, że ich siły nie są w stanie samodzielnie pokonać Kadafiego. Szef powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abdel Dżalil powiedział w tym tygodniu, że bez nalotów NATO nawet Bengazi, drugie co do wielkości miasto Libii i siedziba władz powstańczych, byłoby w niebezpieczeństwie.
Źródło: Reuters