Nawet ukraińscy parlamentarzyści dowiedzieli się o niezapowiadanej wizycie prezydenta USA Joe Bidena z mediów. Kira Rudyk, członkini Rady Najwyższej Ukrainy, w rozmowie z Michałem Sznajderem na antenie TVN24 oceniła, że przylot amerykańskiego przywódcy do stolicy ogarniętego wojną państwa to "dzielny i cudowny ruch". - Biden jest o krok przed Putinem - zaznaczyła.
Poniedziałkowa wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Kijowie była zaskoczeniem nawet dla ukraińskich parlamentarzystów. Kira Rudyk, deputowana do Rady Najwyższej Ukrainy, o tym, że dzieje się coś nieplanowanego, dowiedziała się o poranku.
- Mój znajomy dziennikarz, który zatrzymał się w hotelu, zadzwonił do mnie z placu Świętego Michała i powiedział, że w ich pokojach są wojskowi, mówią, żeby pozaciągać rolety i nie wychodzić z pokojów. Spytał mnie, co się dzieje. Mówił, że ktoś bardzo ważny ma przyjechać. Potem dowiedzieliśmy się z mediów, że przyjeżdża prezydent Biden - relacjonowała Rudyk w rozmowie z Michałem Sznajderem na antenie TVN24.
Czytaj też: Przemówienie Joe Bidena w Kijowie. "Rok później Kijów trwa. Ukraina trwa. Demokracja trwa"
Rudyk: Biden jest o krok przed Putinem
Ukraińska deputowana oceniła, że przyjazd Bidena do Kijowa to "bardzo dzielny, cudowny ruch". - Nawet nie wyobrażam sobie, jak z punktu widzenia bezpieczeństwa ta wizyta była szykowana - powiedziała Rudyk.
Deputowana podkreśliła, że w będącej w stanie wojny Ukrainie nie stacjonują amerykańscy żołnierze i istnieje ciągłe zagrożenie ze strony Putina. - Wydaje mi się, że to, co widzimy teraz, to nie tylko ruch emocjonalny. Czekaliśmy bardzo długo, żeby nasi sojusznicy przeszli z działań reaktywnych na proaktywne. Żeby zaczęli od razu zyskiwać inicjatywę. Jutro (we wtorek - red.) Putin będzie zwracał się do swoich ludzi. Na pewno się do tego przemówienia szykował, a w tej chwili Biden jest o krok przed nim - podkreśliła Kira Rudyk.
Czytaj też: Rosjanie "zostali uprzedzeni" o planach Bidena
Syreny w Kijowie podczas wizyty Bidena. "Znak rzeczywistości, w której żyjemy"
Michał Sznajder zwrócił uwagę, że podczas wizyty Joe Bidena w Kijowie rozlegał się odgłos syren alarmowych. - To był wyłącznie znak rzeczywistości, w której żyjemy. Możemy być bardzo emocjonalni, możemy mówić, że chcemy zwyciężyć, ale codzienne życie wygląda tak, że trzeba się chować do schronu za każdym razem, kiedy słyszymy, że trwa ten terrorystyczny atak, że kolejny rzut rosyjskich rakiet nadlatuje, żeby nas pozabijać - podkreśliła. - Myślę, że było to bardzo ważne dla prezydenta Bidena, aby stał się częścią tego doświadczenia - dodała deputowana.
Kira Rudyk była pytana przez dziennikarza TVN24 o znaczenie deklaracji prezydenta USA dotyczących wsparcia militarnego Ukrainy. Amerykański przywódca zapowiedział między innymi, że Ukraina otrzyma od Stanów Zjednoczonych nowy pakiet pomocy wojskowej wart 500 mln dolarów, w tym amunicję do systemów HIMARS.
- Są tutaj dwie strony. Pierwsza z nich jest taka, że potrzebujemy dostaw uzbrojenia, aby pomóc naszym dzielnym mężczyznom i kobietom na froncie, aby walczyć, aby wyzwolić nasze terytorium. Ale druga rzecz jest równie ważna, to jest to, abyśmy dostali myśliwce, które są w stanie bronić naszych cywilów - podkreśliła. Dodała, że jest wdzięczna za przekazywane Ukrainie czołgi, jednocześnie jednak wyraziła nadzieję, że dyskusje na temat myśliwców nie ustaną. - To jest dla nas rzecz krytyczna, żebyśmy nie musieli się bać, kiedy rozpoczyna się kolejny nalot. Żeby wiedzieć, że mamy dodatkową warstwę ochrony. Że w pewnym momencie będziemy w stanie powiedzieć ludziom, że mogą spokojnie położyć się spać, nie bojąc się o własne życie - powiedziała deputowana.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24