Tragedia w czasie ramadanu. Nie żyje 78 osób

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Co najmniej 78 osób zginęło w wyniku wybuchu paniki w stolicy Jemenu, Sanie, gdy setki osób zebrały się w szkole, aby odebrać pomoc charytatywną – podały w czwartek miejscowe media. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że dwóch kupców odpowiedzialnych za organizację dystrybucji datków zostało zatrzymanych. W Jemenie trwa największy współczesny kryzys humanitarny. Prawie 80 procent jego mieszkańców żyje w skrajnym ubóstwie.

Co najmniej 78 osób zginęło w tłumie ogarniętym paniką w stolicy Jemenu, Sanie, a kilkadziesiąt jest ciężko rannych - poinformowały w czwartek oficjalne media ruchu Huti, który kontroluje miasto. 13 osób jest w stanie krytycznym.

Ludzie zebrali się, aby odebrać pomoc

Rzecznik kontrolowanego przez Huti ministerstwa spraw wewnętrznych poinformował, że panika miała miejsce podczas dystrybucji datków charytatywnych w ostatnim dniu ramadanu, muzułmańskiego świętego miesiąca.

Setki ludzi zebrały się w szkole, aby otrzymać od kupców, którzy zorganizowali akcję 5 tysięcy riali jemeńskich, czyli około 9 dolarów na osobę - opowiadali Reutersowi świadkowie. W trakcie akcji charytatywnej wybuchła panika, a ludzie zaczęli się tratować.

Nagranie z tragedii, opublikowane przez stację Al Masirah TV, ukazuje tłum ciasno stłoczonych ludzi, w tle słychać krzyki i wołanie o pomoc. Niektórzy wyciągają ręce, licząc, że ktoś wydostanie ich ze śmiertelnego uścisku - relacjonuje Reuters.

Mohamed Ali al-Houthi, były przewodniczący Najwyższego Komitetu Rewolucyjnego Jemenu, powiedział, że panika to wynik "najgorszego kryzysu humanitarnego na świecie", będącego efektem trwających osiem lat walk zbrojnych. "Winimy państwa zaangażowane w konflikt (w Jemenie - red.) za tę tragedię oraz za gorzką rzeczywistość, w jakiej żyją Jemeńczycy z powodu agresji i blokady kraju" - napisał na Twitterze.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Jemenu poinformowało, że dwóch kupców odpowiedzialnych za organizację dystrybucji datków zostało zatrzymanych.

Wojna i kryzys humanitarny w Jemenie

W Jemenie trwa największy współczesny kryzys humanitarny. Po wybuchu krwawej wojny domowej Jemen stał się państwem upadłym, prawie 80 procent jego mieszkańców żyje w skrajnym ubóstwie. Przez pandemię COVID-19 i wojnę w Ukrainie ten stan rzeczy tylko się pogorszył.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nawet w arabskich mediach wojna w Ukrainie zepchnęła na dalszy plan katastrofę w Jemenie

W Jemenie trwa największy współczesny kryzys humanitarnyGetty Images

W styczniu 2011 roku do Jemenu dotarła Arabska Wiosna. Na placu Zmian w stołecznej Sanie wybuchły antyrządowe demonstracje. Był to początek rewolucji, wymierzonej przeciwko rządom autorytarnego prezydenta Alego Abda Allaha Saliha. Masowe protesty doprowadziły jednak nie tylko do kryzysu politycznego, ale także do krwawej wojny domowej, która trwa do dziś.

Jemen jest pogrążony w konflikcie zbrojnym od 2014 roku, kiedy wspierani przez Teheran rebelianci Huti zajęli stolicę Sanę i znaczną część północy kraju. Rząd uciekł na południe, a następnie do Arabii Saudyjskiej. Koalicja pod wodzą Saudyjczyków, w skład której wchodziły Zjednoczone Emiraty Arabskie i która była wówczas wspierana przez USA, rozpoczęła kilka miesięcy później interwencję w Jemenie.

W konflikcie, który jest często postrzegany jako wojna zastępcza między szyickim Iranem i sunnicką Arabią Saudyjską o dominację w regionie, zginęło już wiele tysięcy ludzi.

Autorka/Autor:asty, momo/kg

Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl