Rząd Jemenu zaapelował do społeczności międzynarodowej, w liście skierowanym do Rady Bezpieczeństwa ONZ, o lądową interwencję zbrojną, aby "ocalić kraj" przed szyickimi rebeliantami Huti.
List przesłany do przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa przez ambasadora Jemenu w ONZ Chaleda Aljemaniego mówi o "barbarzyńskich aktach gwałtu popełnianych wobec bezbronnej ludności" i precyzuje, że dochodzi do nich zwłaszcza w miastach Aden i Taiz, które zostały w znacznej mierze opanowane przez rebeliantów Huti.
ONZ chce rozejmu, a nie wojny
Associated Press podkreśla, że apel władz Jemenu nastąpił w momencie, w którym społeczność międzynarodowa apeluje raczej o niezwłoczny rozejm, lub przynajmniej o przerwy w walkach, aby umożliwić dostarczenie pomocy humanitarnej cywilom.
Właśnie w środę udał się do tego regionu nowy wysłannik ONZ, który ma w czwartek przeprowadzić rozmowy z prezydentem Jemenu Abd Ar-Rabem Mansurem al-Hadim w stolicy Arabii Saudyjskiej - Rijadzie.
Szyiccy rebelianci Huti wkroczyli w środę do al-Tawahi - dzielnicy Adenu, która była jednym z ostatnich bastionów zwolenników prezydenta Hadiego w tym mieście. Dostali się tam mimo nalotów koalicji pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej. Podczas walk co najmniej 80 osób, w tym wielu cywilów, poniosło śmierć.
Jemen ofiarą wojny Arabii Saudyjskiej i Iranu
Mieszkańcy Adenu informują o ciężkich walkach między Huti i siłami lojalnymi wobec Hadiego, który uciekł do Arabii Saudyjskiej. W al-Tawahi znajduje się główny port Adenu, a także siedziby instytucji państwowych, w tym pałac prezydencki.
Według przedstawicieli sił lojalnych wobec Hadiego pałac prezydencki w Adenie jest już w rękach Huti. Upadek al-Tawahi oznacza - zdaniem mieszkańców - że praktycznie cały Aden znalazł się pod kontrolą rebelinatów.
Walki w Jemenie stały się swego rodzaju "wojną zastępczą" między Arabią Saudyjską wspierającą rząd Hadiego i Iranem udzielającym pomocy rebeliantom. Zdaniem politologów interwencja w Jemenie państw Zatoki Perskiej pod wodzą Arabii Saudyjskiej jest próbą obrony pozycji saudyjskiego królestwa jako regionalnego hegemona przed rosnącymi wpływami Iranu.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP