Stany Zjednoczone będa domagać się od Rady Bezpieczeństwa ONZ wyciągnięcia konsekwencji wobec Iranu za jego niedawne próby rakietowe. Rosja tymczasem jest zdania, że o naruszeniu prawa przez Teheran nie może być mowy.
- Nie zamierzamy się poddawać w Radzie Bezpieczeństwa niezależnie od tego, co dzisiaj słyszeliśmy - oświadczyła ambasador USA przy ONZ Samantha Power. Miała na myśli słowa swojego rosyjskiego kolegi po fachu Witalija Czurkina, który pytany o to, czy Iran czekają sankcje za niedawne próby rakietowe odpowiedział krótko: - Jasna i prosta odpowiedź brzmi "nie".
Rezolucja 2231 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 2015 roku "wzywa" Iran do powstrzymania się od prób z rakietowymi pociskami balistycznymi. Zachód uznaje ten zapis za zakaz, Iran i jego sojusznicy za jedynie za apel. W ubiegłym tygodniu Iran przeprowadził testy tego typu pocisków w dwa kolejne dni. We wtorek poinformowano o przeprowadzeniu prób z kilkoma takimi pociskami, które wystrzelono z silosów rozmieszczonych w różnych miejscach w kraju; nie podano jednak szczegółów dotyczących broni. W środę irańskie media podały, że Gwardia Rewolucyjna wystrzeliła dwie kolejne rakiety balistyczne średniego zasięgu, które zostały zaprojektowane, by dosięgnąć terytorium Izraela.
Amerykanie nazwali próby prowokacyjnymi, na co Irańczycy odpowiedzieli, że mają do nich prawo i nie zamierzają zastopować swojego programu balistycznego. Po swojej stronie mają jak na razie Rosję, milczące zwykle w takich sytuacjach Chiny, a przeciw USA oraz Francję i najprawdopodobniej całą Unię Europejską, nie wspominając o Izraelu.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: ISNA | Hamid Amlashi