"Będziemy za to sądzeni". Papież w Hiroszimie i Nagasaki

Aktualizacja:

Nowe pokolenia powstaną jako sędziowie naszej przegranej, jeśli mówiliśmy o pokoju, ale nie dokonaliśmy tego naszymi działaniami pośród narodów ziemi - powiedział papież Franciszek w Hiroszimie, gdzie oddał hołd ofiarom wybuchu bomby atomowej w 1945 roku. Wcześniej w Nagasaki papież apelował o całkowity zakaz broni nukleranej.

W Hiroszimie, mieście, na które 6 sierpnia 1945 roku spadła pierwsza w dziejach ludzkości bomba atomowa, papież Franciszek oświadczył, że wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest obecnie "bardziej niż kiedykolwiek zbrodnią nie tylko przeciwko człowiekowi i jego godności, ale także przeciwko wszelkiej szansie na przyszłość w naszym wspólnym domu".

- Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne. Będziemy za to sądzeni. Nowe pokolenia powstaną jako sędziowie naszej przegranej, jeśli mówiliśmy o pokoju, ale nie dokonaliśmy tego naszymi działaniami pośród narodów ziemi - mówił. Dodał, że niemoralne jest też "posiadanie broni nuklearnej".

W Hiroszimie papież spotkał się z grupą 20 osób, które przeżyły wybuch.

"To miejsce sprawia, że jesteśmy bardziej świadomi cierpienia"

Obrazem, jaki towarzyszył poruszającej dla papieża podróży do miast dotkniętych wybuchem bomby atomowej, była fotografia, przedstawiająca chłopca z Nagasaki, który przyniósł na plecach do krematorium zwłoki swego młodszego brata, ofiary wybuchu bomby. Zdjęciem tym papież postanowił zilustrować w zeszłym roku swe orędzie na Światowy Dzień Pokoju. W niedzielę w Nagasaki spotkał się z synem autora fotografii, Joe O’Donnella, Tyge.

Wcześniej w niedzielę papież udał się w Nagasaki do miejsca w Parku Pokoju, gdzie znajdowało się epicentrum wybuchu bomby atomowej zrzuconej przez Amerykanów. Park powstał w 1955 roku po to, by - jak się podkreśla - upamiętnić to tragiczne wydarzenie i grozę wojny, a zarazem szerzyć nadzieję na pokój. Są tam pozostałości katedry całkowicie zburzonej przez bombę, a także pomnik Modlitwa o Pokój.

Stojąc w strugach deszczu w Atomic Bomb Hypocenter papież oddał hołd ofiarom, modlił się w ciszy, a następnie odczytał przesłanie na temat broni nuklearnej. Podkreślił na jego wstępie: - To miejsce sprawia, że jesteśmy bardziej świadomi cierpienia i koszmaru, jakie jesteśmy w stanie sobie zadać jako ludzie.

- Zbombardowany krzyż i figura Matki Bożej, odkryte niedawno w katedrze w Nagasaki, przypominają nam po raz kolejny o niewypowiedzianych potwornościach, jakich na swym ciele doświadczyły ofiary i ich rodziny - dodał.

Stabilność i pokój

Franciszek zaznaczył, że jednym z najgłębszych pragnień ludzkiego serca jest stabilność i pokój. - Posiadanie broni nuklearnej oraz innej broni masowego rażenia nie jest najlepszą odpowiedzią na to pragnienie. Co więcej, zdają się nieustannie wystawiać je na próbę - ocenił.

- Nasz świat żyje przewrotną dychotomią chęci obrony i zapewnienia stabilności i pokoju, opartej na fałszywym bezpieczeństwie wspieranym mentalnością strachu i nieufności, co doprowadza do zatrucia relacji między narodami i uniemożliwienia jakiegokolwiek dialogu - oświadczył.

Papież wyraził przekonanie, że nie da się pogodzić pokoju między narodami i stabilności z "jakimkolwiek usiłowaniem budowania na strachu przed wzajemnym zniszczeniem lub na groźbie całkowitej zagłady".

- Jest to możliwe jedynie wychodząc z globalnej etyki solidarności i współpracy w służbie przyszłości kształtowanej przez współzależność, i współodpowiedzialność całej rodziny ludzkiej dziś i jutro - powiedział.

Jak zauważył, w mieście, które jest świadkiem katastrofalnych konsekwencji humanitarnych i środowiskowych ataku nuklearnego, "nigdy nie będzie dość usiłowań potępiania wyścigu zbrojeń".

- Trwoni on bowiem cenne zasoby, które zamiast tego mogłyby zostać wykorzystane na rzecz integralnego rozwoju ludów i ochrony środowiska naturalnego. W dzisiejszym świecie, w którym miliony dzieci i rodzin żyje w nieludzkich warunkach, wydane pieniądze i fortuny zarobione na produkcji, modernizacji, konserwacji i sprzedaży coraz bardziej niszczycielskich broni są nieustanną napaścią wołającą do nieba - podkreślił.

"Dynamika nieufności"

Franciszek zaznaczył, że miliony mężczyzn i kobiet pragną świata pokoju, wolnego od broni nuklearnej.

- Przekształcenie tego ideału w rzeczywistość wymaga udziału wszystkich: osób, wspólnot religijnych, społeczeństwa obywatelskiego, państw posiadających broń jądrową i tych, które jej nie posiadają, sektora wojskowego i prywatnego oraz organizacji międzynarodowych - dodał.

Zdaniem papieża reakcja na zagrożenie bronią nuklearną musi być zbiorowa i skoordynowana, oparta na żmudnej, stałej budowie wzajemnego zaufania, które "przełamałoby obecnie dominującą dynamikę nieufności".

Przypomniał, że w 1963 roku święty Jan XXIII w encyklice "Pacem in terris" domagał się zakazu broni atomowej i stwierdził, że prawdziwy i trwały pokój między narodami nie może opierać się na równowadze sił zbrojnych, ale tylko na wzajemnym zaufaniu.

- Konieczne jest przełamanie przeważającej obecnie dynamiki nieufności, która grozi doprowadzeniem do demontażu międzynarodowej architektury kontroli zbrojeń. Jesteśmy świadkami erozji multilateralizmu, jeszcze poważniejszej w obliczu rozwoju nowych technologii broni - podkreślił w swym orędziu papież.

Krzewienie pokoju

- Kościół katolicki ze swojej strony nieodwołalnie angażuje się w stanowcze krzewienie pokoju między ludami i narodami: jest to powinność, do której czuje się zobowiązany wobec Boga i wszystkich mężczyzn i kobiet tej ziemi - oświadczył.

- Musimy niestrudzenie działać i nalegać na niezwłoczne wsparcie głównych międzynarodowych instrumentów prawnych dotyczących rozbrojenia i zakazu broni jądrowej, w tym traktatu o zakazie broni jądrowej – zaapelował Franciszek.

Przyłączając się do apelu biskupów Japonii o likwidację broni nuklearnej papież wezwał do budowy świata sprawiedliwości i solidarności, by zapewnić realne gwarancje dla pokoju.

- Będąc przekonanym, że świat bez broni nuklearnej jest możliwy i konieczny, proszę przywódców politycznych, aby nie zapominali, że nie obronią nas one przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego naszych czasów - zaznaczył.

Franciszek zwrócił uwagę na katastrofalny wpływ używania broni z punktu widzenia humanitarnego oraz środowiskowego i wzywał, by zrezygnować z umacniania "atmosfery strachu, nieufności i wrogości, napędzanej doktrynami nuklearnymi".

"Nagasaki nosi w swej duszy ranę"

Następnie papież odprawił mszę świętą dla 35 tysięcy wiernych. - Dobrze znamy historię naszych upadków, grzechów i ograniczeń - mówił do zebranych. - Ale nie chcemy, aby to właśnie determinowało lub określało naszą teraźniejszość i przyszłość - dodawał.

Papież podkreślił, że te ziemie doświadczyły, jak rzadko które, "niszczących możliwości, do jakich zdolny jest człowiek". Uczniowie Jezusa, wyjaśnił, nie mogą pogodzić się ze złem i niegodziwościami.

- Nagasaki nosi w swej duszy ranę trudną do zagojenia, znak niewytłumaczalnego cierpienia wielu niewinnych: ofiar dotkniętych wojnami dnia wczorajszego, ale które także i dziś cierpią z powodu tej trzeciej wojny światowej w kawałkach - oświadczył papież, przywołując często używane przez siebie określenie trwających obecnie różnych konfliktów.

Autor: ft,kris/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: