Wiktor Janukowycz przeprosił za swoje słowa o polskich bojownikach. Przed bojownikami z Polski, Litwy i Gruzji, którzy wybierają się na Ukrainę, by wesprzeć Julię Tymoszenko Janukowycz ostrzegał w poniedziałek.
- Otrzymaliśmy informacje, że z Litwy i Polski wybierają się do nas tak zwani obserwatorzy (wyborów), mamy też informacje, że przez Odessę przypłynie z Gruzji kilka statków z pasażerami. Zrozumiałe, że są to bojownicy i jadą tu, by przyjść z pomocą Tymoszenko - mówił w poniedziałek kandydat na prezydenta Ukrainy.
Słowa te spotkały się z oburzeniem. W środę usłyszeliśmy słowa skruchy. - Bardzo przepraszam. Niestety wprowadzono nas w błąd. Po sprawdzeniu tych doniesień okazało się, że zostaliśmy zdezinformowani - oświadczyła w środę Hanna Herman, współpracownica Janukowycza.
"Chce sfałszować wybory"
Janukowycz przeprasza, a jego kontrkandydatka oskarża. Julia Tymoszenko przekonuje, że Janukowycz chce sfałszować drugą turę wyborów.
W środę przyjęto ustawę, według której decyzje lokalnych komisji wyborczych będą prawomocne nawet w sytuacji, gdy nie będzie w nich kworum. Wcześniej potrzeba było do tego co najmniej 2/3 członków.
Chwilę później Tymoszenko opublikowała oświadczenie, w którym uznała, że przyjęte w parlamencie zmiany świadczą o tym, że Janukowycz nie wierzy w swe zwycięstwo wyborcze.
Źródło: PAP