Sędzia okręgowy musiał powiedzieć reporterom we wtorek wieczorem, że "parapsychicznie" wyczulony informator przekazał policji całkowicie fałszywą informację.
Spalone, rozczłonkowane ciała miały zostać odnalezione w wiejskim domu, na wschód od Houston, w hrabstwie Liberty. Wśród zwłok znajdowały się rzekomo także szczątki dzieci. Jednak "nie jest to scena zbrodni" - podkreślił sędzia Craig McNair.
Kim był tajemniczy informator?
Media lokalne poinformowały wcześniej, że na miejsce, gdzie znajduje się domniemany masowy grób przyjechali agenci FBI, którzy wezmą udział w śledztwie. Sprowadzono wyszkolone psy tropiące. Przybyli również przedstawiciele władz Teksasu.
Kilka godzin po pierwszych rewelacjach stacja telewizyjna z Houston KHOU podała, że we wskazanym miejscu ciał nie znaleziono. Co więcej, policja nie ma kontaktu z tajemniczym informatorem. - Mamy nadzieję, że uda nam się odnaleźć i przesłuchać osobę, która się z nami kontaktowała oraz ustalić, skąd miała informacje. Niektóre z detali wskazanych przez jasnowidza zgadzały się bowiem z tym, co zastaliśmy na miejscu - mówią policjanci.
Źródło: reuters, pap