Rosja nalegała na Stany Zjednoczone: nie będzie współpracy w innych dziedzinach, dopóki USA nie porzucą myśli o budowie tarczy antyrakietowej w Europie Środkowo-Wschodniej - wynika z dokumentów opublikowanych przez Wikileaks, a opisanych przez "The New York Times".
Przez cały 2009 rok Rosjanie gwałtownie sprzeciwiali się amerykańskim planom instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Inwestycja, ustalona przez prezydenta George'a Busha, była solą w oku Rosjan, którzy twierdzili, że zaprojektowano ją tylko w celu niszczenia rosyjskich pocisków.
W rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi Rosjanie naciskali: nie będzie współpracy w innych dziedzinach, dopóki USA nie porzucą myśli o budowie tarczy w Europie Środkowo-Wschodniej. Te żądania osiągnęły punkt kulminacyjny 29 lipca 2009 roku, wynika z relacji "NYT", gdy jeden z rosyjskich dyplomatów przerwał spotkanie ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami, ponawiając żądanie rezygnacji z tarczy.
Zmiana planów
Sześć tygodni później Obama dał Rosjanom to, czego chcieli: postanowił zastąpić tarczę systemem bazującym na okrętach. System ten, przynajmniej w obecnej wersji, jest tak zaprojektowany, by chronić określone obszary przed pociskami krótkiego i średniego zasięgu, nie niszcząc pocisków dalekiego zasięgu wystrzeliwanych ponad atmosferą. Obama wyjaśniał zmianę mówiąc, że szacunki wywiadu zostały zmodyfikowane, i że groźba pocisków dalekiego zasięgu jest mniejsza niż pierwotnie sądzono.
Źródła Wikileaks milczą na temat, czy gdzieś na wyższym szczeblu Rosja sugerowała, że działania względem Iranu będą łatwiejsze bez tarczy. Ale inne sekretne spotkanie amerykańsko-rosyjskie w grudniu zeszłego roku miało wyjaśnić lepiej, dlaczego Obama zdecydował się skupić na pociskach krótkiego i średniego zasięgu.
Podczas tego spotkania amerykańscy urzędnicy nie wspomnieli słowem o zmniejszeniu zagrożenia pociskami dalekiego zasięgu. Wręcz odwrotnie. Twierdzili, że Korea Północna wysłała Iranowi 19 rakiet, zaprojektowanych na podstawie modeli rosyjskich, które mają przetrzeć szlak budowy rakiet dalekiego zasięgu. Według niepotwierdzonych informacji o zasięgu rakiet pozwoliłyby one Iranowi na zaatakowanie Europy Zachodniej albo Moskwy. Potwierdziłoby to tym samym groźbę, w obliczu której zapadła decyzja o zainstalowaniu systemu antyrakietowego.
Jak podaje "NYT", Rosjanie zaprzeczali jednak, że Iran może mieć rakiety dalekiego zasięgu, Amerykanie zaś przy ich istnieniu oficjalnie się najwyraźniej nie upierali. Efekt - zachęcenie Rosji do działania ws. Iranu - został osiągnięty kilka miesięcy po zarzuceniu projektu tarczy w pierwotnej wersji.
Jak mówi inna depesza, ze stycznia 2010 r., wysoki rangą rosyjski dyplomata "wskazał gotowość Rosji do pójścia drogą nacisków" na Iran.
Polska bez tarczy
Polska podpisała umowę o budowie tarczy antyrakietowej 20 sierpnia 2008 roku z administracją George'a Busha. Ze strony amerykańskiej umowę podpisała ówczesna sekretarz stanu Condoleezza Rice. Niedługo wcześniej - 8 lipca 2008 roku, taką umowę podpisali z Amerykanami Czesi.
Zgodnie z porozumieniami, w Polsce miała powstać baza systemu GMD (Ground-Based Midcourse Defense czyli Naziemny System Obrony Antybalistycznej), liczącej 10 antyrakiet umieszczonych w silosach. Te miałyby za zadanie zestrzeliwanie nieprzyjacielskich rakiet dalekiego zasięgu w środkowej fazie lotu.
Od samego początku innego zdania była Rosja. Tarcza antyrakietowa była przeszkodą w relacjach USA i Rosji. - Elementy amerykańskiego systemu obrony skierowane są przeciwko nam - powtarzała raz po raz Moskwa.
Po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, gdy władzę objął Barack Obama, wszystko się zmieniło. Obama jeszcze w kampanii wyborczej na temat tarczy wypowiadał się niezwykle ostrożnie. Kiedy objął już prezydencki fotel, zarządził stworzenie analizy, która miała da odpowiedź na pytanie czy tarcza rzeczywiście będzie opłacalna finansowo i czy będzie skutecznie działa.
Ostatecznie Amerykanie podjęli decyzję, by nie budować elementów systemu obrony w Polsce i Czechach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mdaa.org