Podjąłem decyzję na podstawie liczby rekomendacji, która wskazuje, że Benjamin Netanjahu ma odrobinę większą szansę stworzenia rządu - oznajmił prezydent Izraela Reuwen Riwlin. Mimo że trwają procesy sądowe przeciwko dotychczasowemu premierowi, powierzył Benjaminowi Netanjahu misję tworzenia rządu.
Prezydent Izraela Reuwen Riwlin ogłosił swoją decyzję po konsultacjach z liderami wszystkich partii w Knesecie. Jak stwierdził, "doszedł do wniosku, że żaden z przywódców nie ma realnej szansy na stworzenie większościowej koalicji i najchętniej decyzję w tej sprawie oddałby parlamentowi, jednak nie pozwala mu na to prawo".
- Podjąłem decyzję na podstawie liczby rekomendacji (członków Knesetu - red.), która wskazuje, że Benjamin Netanjahu ma odrobinę większą szansę stworzenia rządu - oznajmił Riwlin.
Głowa państwa dodała, że "choć ma świadomość podzielanej przez wielu" opinii, że nie powinno się desygnować na premiera osoby, której postawiono zarzuty karne, doszedł do wniosku że prawo na to pozwala, a urząd prezydenta "nie jest substytutem dla legislatury i sądownictwa".
Likud zdobył największą liczbę mandatów
Partia Likud, której przewodzi Netanjahu, zdobyła w marcowych wyborach największą liczbę mandatów - 30 na 120 miejsc w Knesecie, lecz może mieć problemy z utworzeniem koalicji w 13-partyjnym parlamencie. Równie trudne zadanie miałby szef największej partii opozycyjnej Jesz Atid, Jair Lapid, który musiałby połączyć skrajnie różne ugrupowania, by uzyskać większość.
Premier ma sześć tygodni na stworzenie nowej koalicji. Jeśli mu się to nie uda, nowego premiera może wybrać Kneset lub rozpisane zostaną wybory.
Jednocześnie w poniedziałek wznowiony został proces w najpoważniejszej z trzech spraw toczących się przeciwko Netanjahu. Premier oskarżony jest o promowanie regulacji korzystnych dla firmy telekomunikacyjnej Bezeq Telecom Israel w zamian za pozytywne przedstawianie go na łamach portalu Walla, którego właścicielem jest firma.
Netanjahu potępił proces, twierdząc że "tak wygląda próba zamachu stanu".
Źródło: PAP