"Koniec świata" w Strefie Gazy. "Dzieci nosiły na rękach inne ranne dzieci, na gruzach wisiały ciała"

Źródło:
CNN, PAP

Izraelski atak na największy obóz dla uchodźców w Strefie Gazy, wymierzony w dowódcę Hamasu, spowodował katastrofalne zniszczenia i pochłonął ogromną ilość żyć - donosi w środę stacja CNN, powołując się na miejscowe służby ratunkowe i relacje naocznych świadków. - To było jak koniec świata - relacjonował jeden z Palestyńczyków.

Ocalali z ataku opisują apokaliptyczne sceny, które rozpętały się po izraelskim uderzeniu. Wschód słońca w środę ujawnił potężny krater w samym sercu przeludnionego obozu dla uchodźców Dżabalija na północy Gazy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Potężna eksplozja. Media o setkach ofiar. Izraelskie wojsko: zabiliśmy jednego z dowódców Hamasu

- Czekałem w kolejce, aby kupić chleb, gdy nagle i bez wcześniejszego ostrzeżenia spadło siedem do ośmiu pocisków - relacjonował jeden ze świadków. - W ziemi było (potem) siedem do ośmiu ogromnych dziur, pełnych zabitych ludzi, części ciał leżały wszędzie. To było jak koniec świata - stwierdził.

Jeden ze świadków powiedział stacji CNN, że gdy usłyszał huk rakiet natychmiast pobiegł do obozu, w którym przebywała jego rodzina. - Dzieci nosiły na rękach inne ranne dzieci i biegały, a w powietrzu unosił się szary pył. Na gruzach budynków wisiały ciała, wiele z nich było nie do zidentyfikowania. Niektórzy krwawili, inni byli poparzeni - opowiadał mężczyzna w rozmowie telefonicznej z amerykańskimi dziennikarzami. Dodał, że w mieście zapanował chaos. - Widziałem kobiety krzyczące i zdezorientowane. Nie wiedziały, czy płakać po stracie dzieci, czy biegać i ich szukać, zwłaszcza, że wiele dzieci bawiło się w okolicy - mówił.

Media obiegają zdjęcia ratowników i zwykłych ludzi, gołymi rękami przeszukujących gruzy w poszukiwaniu ocalałych oraz ciał bliskich.

"Widok, którego nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić"

Na nagraniach wideo z jednego ze szpitali położonych w pobliżu ostrzelanego obozu widać długi rząd ciał ułożonych na podłodze, oraz kolejkę rannych, w tym dzieci, czekających na lekarza - opisuje CNN.

Jak dodaje, wielu z nich opatrywano na podłodze ze względu na przepełnienie szpitala. Dyrektor placówki, dr Atef al-Kalhout, powiedział, że w wyniku wybuchu zginęło wiele osób, ale nie podał dokładnej liczby. - To widok, którego nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić: ranni męczennicy, setki zwęglonych ciał – powiedział jeden z pracujących tam lekarzy, cytowany przez CNN.

Mohammed Hawajreh, pielęgniarz z organizacji Lekarze bez Granic, który pracuje w szpitalu Al Shifa w Gazie powiedział, że część rannych trafiła również pod ich opiekę. - Małe dzieci trafiły do szpitala z głębokimi ranami i poważnymi poparzeniami. Przyjechali bez rodzin. Wielu krzyczało i wołało rodziców. Zostałem z nimi do czasu, aż udało nam się znaleźć dla nich miejsce, ponieważ szpital pękał w szwach – powiedziała Hawajreh.

Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa spraw wewnętrznych w Gazie w wyniku bombardowania "całkowicie zniszczono" dwadzieścia domów.

Izraelska armia: zabiliśmy dowódcę Hamasu

Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały, że zabiły we wtorek Ebrahima Biariego, jednego z dowódców Hamasu, który kierował masakrą 7 października. Ebrahim Biari został zabity w mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy. Biari miał się ukrywać w obozie dla uchodźców.

W rozmowie z Wolfem Blitzerem z CNN rzecznik IDF podpułkownik Richard Hecht oskarżył Hamas o "chowanie się wśród cywilów". Na uwagę, że w obozie znajduje się wielu niewinnych cywilów, Hecht odpowiedział, że "to jest tragedia wojny" i nalegał, aby cywile przenieśli się na południe.

Strefa Gazy po bombardowaniuMOHAMMED SABER/EPA/PAP

Hamas twierdzi, że dowódca ugrupowania nie ukrywał się na terenie obozu. Rzecznik Hamasu oskarżył Izrael o próbę usprawiedliwiania "ohydnej zbrodni przeciwko ludności cywilnej, kobietom i dzieciom".

Przedstawiciele izraelskiego wojska twierdzą, że oprócz Biariego zlikwidowano w mieście 50 innych bojowników, a oddziały izraelskie przejęły tam kontrolę nad "twierdzą Hamasu". Twierdza była wykorzystywana przez Biariego do szkolenia w ramach przygotowań do operacji terrorystycznych. Znajdowała się tam infrastruktura i tunele, które służyły bojownikom do przemieszczania się do strefy przybrzeżnej. W walkach na tym obszarze siły izraelskie zabiły wielu terrorystów, zniszczyły tunele, broń i sprzęt wojskowy - podano.

Według portalu Jerusalem Post Ebrahim Biari był odpowiedzialny za działania zbrojne Hamasu w północnej części Strefy Gazy. Miał udział w wysłaniu terrorystów do ataku na port Aszdod w 2004 roku, w którym zamordowano 13 Izraelczyków, oraz odpowiadał za kierowanie ostrzałem rakietowym na Izrael przez dwie dekady.

Autorka/Autor:momo

Źródło: CNN, PAP