Już w przyszłym tygodniu zacznie eksperymentalnie działać izraelska wersja tarczy antyrakietowej, chroniąca przed pociskami wystrzeliwanymi przez Palestyńczyków w kierunku Izraela – donosi portal „Defense News”.
- Zezwoliłem armii rozmieścić w ciągu kilku następnych dni pierwszą baterię "Iron Dome" by dokonać operacyjnej próby - powiedział minister obrony Izraela Ehud Barak. Decyzja została podjęta po serii ataków rakietowych ze Strefy Gazy na tereny zamieszkane przez Izraelczyków.
Barak zastrzegł jednak, że rozmieszczenie rakiet przy granicy jest eksperymentalne, częściowe, a zapewnienie całkowitej ochrony może potrwać lata.
Tarcza zbyt kosztowna?
Instalację "Iron Dome" odkładano do tej pory argumentując, że żołnierze potrzebują więcej czasu na treningi. Pojawiły się też sugestie, że system ten - mający zwalczać rakiety krótkiego zasięgu (do 70 km) - jest zbyt kosztowny.
Każda bateria systemu składa się z radaru wykrywającego pocisk, stacji kontroli ognia i trzech wyrzutni, każdej z 20 rakietami.
Udział w powstaniu "Iron Dome" mają USA - w maju 2010 roku Izrael poprosił Kongres o dodatkowe 205 milionów dolarów na rozwój projektu, pomimo tego, że USA każdego roku zasilają Tel Awiw sumą rzędu 3 miliardów dolarów przeznaczonych na obronę.
Źródło: Defense News