Izrael wkroczył do Strefy Gazy. "Precyzyjna operacja" lądowa

Źródło:
PAP
Izraelska armia rozpoczęła operację lądową w Strefie Gazy
Izraelska armia rozpoczęła operację lądową w Strefie GazyReuters
wideo 2/4
Izraelska armia rozpoczęła operację lądową w Strefie GazyReuters

Armia Izraela ogłosiła w środę, że rozpoczęła "precyzyjną" operację lądową w Strefie Gazy. Poprzedniego dnia Izrael wznowił naloty na kontrolowane przez Hamas terytorium, przerywając tymczasowe zawieszenie broni. Przeciwko tej i innym decyzjom rządu premiera Benjamina Netanjahu w Jerozolimie wybuchły protesty, w których wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy Izraelczyków.

Izrael wznowił we wtorek nad ranem ataki na Strefę Gazy, ale do tej pory prowadził uderzenia lotnicze i morskie.

Armia opublikowała zdjęcia żołnierzy i czołgów wkraczających w głąb Strefy Gazy.

Wojska izraelskie wycofały się pod koniec stycznia z korytarza Necarim, prowadzącego od granicy z Izraelem do Morza Śródziemnego, w ramach przerwanego we wtorek dwumiesięcznego zawieszenia broni. Armia stacjonowała do tego czasu w strefie buforowej wzdłuż izraelskiej granicy, a także w Korytarzu Filadelfijskim, czyli pasie przy granicy z Egiptem.

Telewizja Al-Dżazira poinformowała, że izraelscy żołnierze zablokowali w środę trasę Salaha al-Dina, jedną z dwóch głównych dróg wiodących z północy na południe Strefy Gazy.

Izraelska armia we wtorek i w środę wydała nakazy ewakuacji dla cywilów w obszarach przylegających do strefy buforowej, co media uznały za przygotowanie do działań lądowych.

Wznowienie ataków na Strefę Gazy

Według władz lokalnych Strefy Gazy od wtorku w izraelskich atakach zginęło ponad 400 osób, w większości kobiet i dzieci.

Izrael rozpoczął nową ofensywę, podkreślając, że to reakcja na odrzucanie przez Hamas kolejnych propozycji przedłużenia rozejmu. Negocjacje w tej sprawie utknęły w impasie. Izraelski rząd naciskał na Hamas, by zgodził się na przedłużenie wstępnej fazy zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych zakładników i obietnicę wynegocjowania trwałego rozejmu w przyszłości. Hamas chce, by zwolnienie porwanych wiązało się z gwarancją zakończenia wojny, jak było przewidziane w pierwotnym harmonogramie porozumienia.

Hamas deklaruje, że jest nadal gotowy do rozmów, ale najpierw muszą zostać wstrzymane walki. Nie ma informacji, by od wtorku bojownicy tej organizacji atakowali Izrael lub żołnierzy tego kraju.

"Zdrajca!", "Kłamca", "Netanjahu musi odejść"

Kilkadziesiąt tysięcy Izraelczyków zgromadziło się w środę w Jerozolimie, by protestować przeciwko premierowi Benjaminowi Netanjahu i kontynuowaniu przez niego wojny w Strefie Gazy bez względu na los zakładników. Manifestanci sprzeciwiają się też ogłoszonemu przez premiera zwolnieniu szefa Szin Betu, Ronena Bara.

To największe od miesięcy antyrządowe demonstracje w Jerozolimie. Zgromadzenia trwały przez cały dzień. Część manifestantów wkroczyła rano do miasta w zorganizowanym marszu trasą z Tel Awiwu, gdzie we wtorek wieczorem również protestowało kilkadziesiąt tysięcy osób.

Protesty w Jerozolimie przeciwko wznowieniu walk w Strefie Gazy i polityce premiera Benjamina NetanjahuPAP/EPA/ATEF SAFADI

Duże zgromadzenia odbyły się pod izraelskim parlamentem, Knesetem. Blokowano niektóre ulice. Później manifestanci przeszli pod siedzibę premiera. Niektóre grupy zapowiadają, że rozbiją nieopodal miasteczko namiotowe, by dalej protestować.

- Czas zakończyć to szaleństwo, zanim nie będzie już kogo ratować, zanim zostaniemy pozbawieni państwa - powiedziała liderka marszu Szikma Bressler przed wejściem demonstrantów do Jerozolimy.

"Zdrajca!", "Kłamca", "Netanjahu musi odejść" - krzyczeli demonstranci pod oficjalną rezydencją premiera.

Izraelczycy protestują. Nie chcą powrotu do wojny
Izraelczycy protestują. Nie chcą powrotu do wojnyMonika Krajewska/Fakty TVN

Zapowiedź zwolnienia szefa agencji bezpieczeństwa

Bezpośrednią przyczyną zwołanych wcześniej demonstracji była niedzielna zapowiedź Netanjahu, że zwolni szefa agencji bezpieczeństwa Szin Bet, Ronena Bera. Służba zajmująca się m.in. kontrwywiadem, prowadzi śledztwa dotyczące domniemanych powiązań biznesowych bliskich współpracowników premiera z Katarem.

Manifestanci protestują jednak przeciwko szerszym działaniom rządu, ograniczającym kompetencje niezależnych od niego instytucji. W parlamencie ponownie debatowana jest reforma sądownictwa, która - według rządu - ma ograniczyć zbyt szerokie uprawnienia sędziów, nieposiadających demokratycznego mandatu. Przeciwnicy podkreślają, że plan zaburza trójpodział władzy i w efekcie zagraża demokracji.

Minister sprawiedliwości Jariw Lewin rozpoczął też ostatnio procedurę odwołania prokurator generalnej Gali Baharaw-Miary. Sprawująca ważną rolę w izraelskim systemie władzy prawniczka jest od dawna krytykowana przez rząd za blokowanie jego działań. Opozycja widzi w niej strażniczkę praworządności.

Protesty przeciwko wznowieniu nalotów na Strefę Gazy

Demonstranci protestują również przeciwko wznowieniu we wtorek nalotów na Strefę Gazy, zaznaczając, że ta decyzja zagraża życiu 24 zakładników, wciąż więzionych przez palestyńskie organizacje terrorystyczne.

Protesty w Jerozolimie przeciwko wznowieniu walk w Strefie Gazy i polityce premiera Benjamina NetanjahuPAP/EPA/ATEF SAFAD

Krytycy Netanjahu oskarżają go o to, że powrót do wojny jest decyzją motywowaną politycznie. Rozejmowi z Hamasem sprzeciwiała się radykalna partia Żydowska Siła, która po jego zawarciu wyszła z chwiejnej koalicji, a we wtorek ogłosiła, że wraca do rządu.

Podczas protestów doszło do przepychanek z policją, niektórzy manifestanci blokujący drogi byli usuwani siłą. Aresztowano cztery osoby, w tym uzbrojonego kontrmanifestanta.

Autorka/Autor:sz

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters