W Izraelu nie milkną protesty przeciwko reformie sądownictwa. Największy wiec miał miejsce tradycyjnie w Tel Awiwie, gdzie zebrało się około 100 tys. osób.
Już po raz 34. protestowano w sobotę w Izraelu przeciwko reformie sądownictwa. Największy wiec odbył się w Tel Awiwie, gdzie zebrało się około 100 tys. osób. Były premier i lider opozycji Jair Lapid obiecał na wiecu na północy kraju: "Izraelska większość pokona rząd ekstremistów - pisze Times of Israel.
- Nie zrezygnujemy z naszego kraju, nie zrezygnujemy z syjonizmu, nigdy nie zrezygnujemy z przyszłości naszych dzieci - mówił Lapid do zebranych na wiecu w Pardes Hannah.
Z kolei czołowa przedstawicielka izraelskich protestów Shikma Bressler podczas głównej demonstracji na Kaplan Street w Tel Awiwie stwierdziła: "jesteśmy w środku drugiej wojny o niepodległość Izraela".
Protesty przeciwko reformie sądownictwa
Portal i24 zwraca uwagę, że demonstracje, jak co tydzień skierowane przeciwko reformie sądownictwa, tym razem miały również na celu zwrócenie uwagi na przestępczość w społeczeństwie arabskim w Izraelu, która doświadcza bezprecedensowego wzrostu.
Spór o forsowaną przez rząd premiera Benjamina Netanjahu reformę pogrążył Izrael w najgłębszym kryzysie wewnętrznym od czasu powstania państwa 75 lat temu.
Krytycy zmian uważają, że wprowadzą one kraj na drogę do rządów autorytarnych, podczas gdy ich zwolennicy uważają, że są one konieczne, ponieważ wymiar sprawiedliwości ma zbyt duże uprawnienia.
Źródło: PAP