Izraelscy piloci i wojskowi lekarze w ramach protestu przeciw reformie sądownictwa ogłosili, że nie stawią się na szkolenia. Żołnierze i oficerowie przyznali, że skłoniło ich do tego wystąpienie premiera Benjamina Netanjahu.
Blisko 200 pilotów izraelskich sił powietrznych ogłosiło w piątek, że nie stawią się przez dwa tygodnie na szkolenia w ramach protestu przeciw forsowanej przez rząd reformie sądownictwa, a w razie konieczności przedłużą tę akcję - pisze portal Times of Israel. Również około 100 wojskowych lekarzy rezerwistów wystosowało w piątek list, w którym poinformowało, że nie będą brali udziału w ćwiczeniach, mimo iż grozi za to grzywna. Ze względu na protest przeciw zmianom w sądownictwie uważają, że warto tę cenę zapłacić.
Netanjahu nie rezygnuje z kontrowersyjnej reformy
Jak dotąd setki izraelskich rezerwistów dołączyło do fali protestów, która ogarnęła cały kraj. Żołnierze i oficerowie, którzy zdecydowali się na to w piątek, ogłosili, że skłoniło ich do tego wystąpienie premiera Benjamina Netanjahu w czwartek wieczorem.
Szef rządu powiedział wtedy, że mimo demonstracji, które od prawie trzech miesięcy wstrząsają krajem, nie zrezygnuje z wdrażania reformy, a w przyszłym tygodniu wjedzie w życie przepis dający politykom kontrolę nad powoływaniem sędziów.
Netanjahu wystąpił w telewizji po spotkaniu z ministrem obrony Izraela Joawem Galantem, który chciał wezwać rząd do wycofania się z reformy sądownictwa. Służby prasowe Galanta poinformowały po tym spotkaniu, że minister poinstruował premiera o "konsekwencjach reformy dla bezpieczeństwa narodowego".
Galant już wcześniej zgłaszał obiekcje dotyczące projektu reformy, który skłonił wielu Izraelczyków do zadeklarowania, że w ramach protestu będą ignorować wezwania do wojska i na szkolenia dla rezerwistów.
Izraelski rząd chce reformy sądownictwa
Rządząca Izraelem koalicja, najbardziej prawicowa w historii kraju, już w opublikowanym pod koniec ubiegłego roku porozumieniu zapowiedziała reformę sądownictwa mającą osłabić Sąd Najwyższy.
Pozwoli ona zwykłej większości parlamentarnej, liczącej w Knesecie 61 deputowanych, na anulowanie jego wyroków. Ponadto politycy mają odgrywać większą rolę w powoływaniu sędziów tego sądu.
Jak komentuje agencja AP, wprowadzenie takiego przepisu podważa mechanizm trójpodziału i wzajemnej kontroli władz państwa i prowadzi do erozji demokratycznych instytucji.
Źródło: PAP