- Historia Domu Matki i Dziecka w Tuam wstrząsnęła Irlandią. W 2014 roku lokalne media podały, że w pobliżu ośrodka pochowani mogą być jego podopieczni. Jak się okazało, mowa o blisko 800 dzieciach.
- Sprawa zaowocowała kontrolą tego i 17 podobnych ośrodków w całej Irlandii. Inspekcja wskazała na fatalne warunki placówek i nadzwyczajnie wysoką śmiertelność rodzących się w nich dzieci.
- Po ponad czterech latach od opublikowania wyników raportu w Tuam ruszyły prace ekshumacyjne. W poniedziałek na miejsce wjechały specjalne koparki.
- Jak długo mogą trwać prace? Jakie tajemnice pozwolą rozwiązać?
Po równo 100 latach od otwarcia Domu Matki i Dziecka w Tuam, w Irlandii, na jego terenie rozpoczęto prace ekshumacyjne. W podziemnym zbiorniku na nieczystości znajdować się mają szczątki 796 podopiecznych ośrodka. Placówka była prowadzona przez zakon sióstr Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych (Bon Secours) przez 36 lat. Była jedną z wielu, jakie w ubiegłym wieku funkcjonowały w całej Irlandii.
Do podobnych miejsc trafiały przede wszystkim niezamężne kobiety w ciąży i matki, które, ze względu na ich stan, wykluczano wówczas ze społeczeństwa. Opublikowany w 2021 roku raport na temat 18 irlandzkich Domów Matki i Dziecka wskazał na cały szereg nieprawidłowości. Mowa nie tylko o trudnych warunkach sanitarnych, ale i przymusowych adopcjach. Raport zwrócił też uwagę na pięciokrotnie wyższy od standardowego średni wskaźnik śmiertelności niemowląt.
Ruszyły ekshumacje urodzonych w Domu Matki i Dziecka w Tuam
Jeśliby przyjrzeć się statystkom na temat poszczególnych ośrodków, dane są jeszcze bardziej alarmujące. W jednym z irlandzkich Domów Matki i Dziecka z placówek w rekordowym momencie wskaźnik śmiertelności sięgnął aż 75 procent. Łącznie w tego typu ośrodkach w ubiegłym stuleciu zginęło 9 tysięcy dzieci.
O sprawie zaczęło się robić głośno w 2014 roku, kiedy to historyczka-amatorka z Tuam odkryła świadectwa zgonu sugerujące, że blisko setki dzieci zmarłych w lokalnym Domu Matki i Dziecka nie ma na lokalnych cmentarzach. W toku późniejszego śledztwa ustalono, że na terenie dawniej należącym do zakonu istnieje podziemny zbiornik podzielony na 20 komór, a w jego wnętrzu znajdują się szczątki.
Badania DNA wykazały, że są szczątki należą do dzieci, które zmarły w latach 1925-1961, a więc w czasie, gdy w pobliżu działał Domu Matki i Dziecka. Przyczyną ich zgonów były niedożywienie i choroby zakaźne, takie jak gruźlica, odra i zapalenie płuc.
Rozpoczęte w tym tygodniu prace mają pozwolić na identyfikację szczątek oraz ich godny pochówek. W operacje zaangażowany jest kilkunastoosobowy zespół ekspertów z Irlandii, Wielkiej Brytanii, Australii, Kolumbii, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych. - To praca na poziomie kryminalistycznym, więc przypomina policyjne dochodzenie. Nasz zespół składa się z osób z doświadczeniem w zarządzaniu miejscem zbrodni - mówi kierownik projektu, Daniel MacSweeney. Szacuje się, że całość może zająć nawet dwa lata.
Autorka/Autor: Julia Wiśniewska
Źródło: The Guardian, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters