Iran: Starcia na pogrzebie dysydenckiego ajatollaha

Aktualizacja:

Zwolennicy pochowanego w poniedziałek ajatollaha Hosejna Alego Montazeriego starli się w mieście Kom z policją - donosi AFP powołując się na irańską stronę internetową. Wcześniej do świętego dla szyitów miasta na pogrzeb duchownego przyjechały dziesiątki tysięcy ludzi, w tym wielu opozycjonistów.

Jak podała reformistyczna strona Kaleme.org, siły bezpieczeństwa interweniowały, gdy zwolennicy opozycji wznosili antyrządowe hasła po zakończeniu pogrzebu Montazeriego. To samo źródło wspomina też o rzucaniu kamieniami w funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.

Nie wiadomo dokładnie, jak wygląda sytuacja i na ile poważne są starcia - trudno ocenić, czy kogoś aresztowano i czy ktoś został ranny. Zagraniczne media mają bowiem zakaz relacjonowania uroczystości w Kom.

Pogrzeb uważanego za przeciwnika obecnych władz duchownego stał się okazją dla reformatorów na zamanifestowanie swej liczebności, z kolei władze robiły co mogły, by uniemożliwić im udział w uroczystościach.

Najazd na Kom

Do świętego dla szyitów miasta Kom, położonego ok. 120 km, od Teheranu, przybył jednak przywódca opozycji Mir-Hosejn Musawi. W nocy z soboty na niedzielę odwiedził dom zmarłego i złożył kondolencje rodzinie duchownego. Później wspierał wraz z innym z reformatorów - Mehdim Karubim - uczestników wiecu. Wielu z nich miało w dłoniach "zielone symbole". To nawiązanie do koloru wykorzystywanego w trakcie potężnych protestów opozycji po czerwcowych wyborach prezydenckich.

Problem z dostaniem się do miasta mieli przeciwnicy władz w Teheranie. Kaleme.org donosiła, że w niedzielę w nocy siły bezpieczeństwa zatrzymały autobus wiozący zwolenników Musawiego, a część z nich aresztowano.

Opozycyjny ajatollah

Montazeri, któremu przysługiwał tytuł wielkiego ajatollaha, był najbliższym współpracownikiem przywódcy rewolucji islamskiej z 1979 roku ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego i był typowany na jego następcę. Jednak na kilka miesięcy przed śmiercią Chomeiniego w 1989 roku ich drogi rozeszły się, bowiem Montazeri prezentował reformatorskie poglądy na przyszłość Iranu. W konsekwencji nowym przywódcą duchowo-politycznym został ajatollah Sajed Mohammad Ali Chamenei.

Gdy Montazeri jawnie potępił instytucję zwierzchniej władzy duchownej nad Iranem i samą osobę Alego Chameneiego, władze nałożyły na niego areszt domowy w 1997 roku. Uwięziony ajatollah nie zaprzestał publikowania swych apeli o pluralizm i tolerancję oraz ograniczenie władzy najwyższego przywódcy duchowego. W styczniu 2003 roku wyszedł na wolność.

Duchnowny zmarł w nocy z soboty na niedzielę w wieku 87 lat.

Kryzys w Iranie

Śmierć Montazeriego zbiega się z wewnętrznymi napięciami w Islamskiej Republice Iranu. Po czerwcowych wyborach prezydenckich rozpoczęły się masowe demonstracje zwolenników pokonanych w wyborach kandydatów reformatorskich.

Protestujący oskarżali prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, który - według oficjalnych danych - wywalczył reelekcję, o sfałszowanie wyników głosowania. Zatrzymano tysiące ludzi, zamknięto wiele gazet, a elitarne siły Strażników Rewolucji stłumiły protesty. Obserwatorzy ocenili te zajścia jako najpoważniejszy kryzys wewnętrzny w Iranie od czasów rewolucji islamskiej.

Źródło: PAP, Reuters