W Iranie zapadł w niedzielę pierwszy wyrok śmierci w związku z protestami, które od dwóch miesięcy przelewają się przez kraj - przekazała agencja prasowa irańskiego ministerstwa sprawiedliwości Mizan Online. Obrońcy praw człowieka ostrzegają, że reżim może decydować się na "pospieszne" wykonywanie egzekucji. Jedną z osób, której grozi najwyższy wymiar kary, jest kurdyjski raper Saman Jasin.
Zgodnie z wyrokiem wydanym przez sąd w Teheranie osoba, którą skazano na karę śmierci, została uznana za winną "spalenia budynku rządowego, zakłócenia porządku publicznego, zgromadzeń i spisku w celu popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, bycia wrogiem Boga" - napisała agencja Mizan. Nie podała żadnych informacji o tożsamości i wieku skazanej osoby.
Inny stołeczny sąd skazał pięć osób na kary od 5 do 10 lat więzienia za "spiskowanie w celu popełnienia przestępstw przeciwko bezpieczeństwu narodowemu i zakłócanie porządku publicznego". Jak podkreśliła agencja, są to sądy pierwszej instancji, więc skazani mogą się odwołać od ich wyroków.
Dyrektor organizacji Iran Human Rights Mahmood Amiry-Moghaddam przekazał, że obecnie co najmniej 20 osób może usłyszeć zarzuty, za które grozi kara śmierci. - Obawiamy się, że kary śmierci mogą być wykonywane pospiesznie - powiedział.
Kurdyjskiemu raperowi grozi najwyższa kara
Jedną z osób zagrożoną karą śmierci jest kurdyjski raper Saman Jasin, który przed trzema tygodniami został brutalnie zatrzymany w swoim domu - napisał brytyjski "Guardian". Mężczyzna był głośnym krytykiem irańskiego reżimu. W mediach społecznościowych wyrażał poparcie dla protestów, jak również stworzył kilka utworów związanych z tymi wydarzeniami. Wyrok w jego sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.
Organizacja praw człowieka Hengaw oceniła, że znani więźniowie reżimu, tacy jak Jasin, mogą zostać wykorzystani jako przykład, by zastraszyć tych, którzy nadal protestują. - Wiemy, że rządowi z łatwością przychodzi zabijać ludzi i skazywać zatrzymanych bezpośrednio na karę śmierci - tłumaczą członkowie grupy.
Zamieszki po śmierci Mahsy Amini
Według irańskiego wymiaru sprawiedliwości ponad 2 tysiące osób zostało oskarżonych w związku z zamieszkami. Iran Human Rights podała w sobotę, że w trwających od września protestach zginęło co najmniej 326 osób.
Demonstracje w Iranie wybuchły po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez policję moralności. Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Według rodziny Amini była bita przez funkcjonariuszy.
Źródło: PAP, Guardian