Iran celuje w orbitę Ziemi. "Tak, przygotowywana jest platforma"

Źródło:
PAP, Reuters

Zamierzamy umieścić satelitę na orbicie - poinformował w poniedziałek irański minister informacji i technologii informatycznych Mohammed Dżawad Asari Dżahromi.

Irański minister opublikował artykuł portalu amerykańskiego radia publicznego NPR, w którym napisano, że zdjęcia satelitarne wskazują, iż Islamska Republika przygotowuje wystrzelenie satelity. "Tak, przygotowywana jest platforma, żeby umieścić satelitę Zafar na orbicie" - potwierdził Dżahromi. Dodał, że Iran planuje wystrzeleniu pięciu kolejnych satelitów.

Teheran w zeszłym roku przeprowadził podobne próby dwukrotnie, obie były nieudane - przypomina agencja Reutera. Iran wystrzelił swojego pierwszego satelitę Omid (Nadzieja) w 2009 roku, a kolejnego - o nazwie Rasad (Obserwacja) - wysłano na orbitę dwa lata później. W 2012 roku Iran poinformował, że umieścił na orbicie trzeciego satelitę - Navid (Obietnica). 

Obawy Waszyngtonu

Jak pisze Reuters, Stany Zjednoczone obawiają się, że irańskie pociski balistyczne dalekiego zasięgu wykorzystywane do tego, by umieszczać satelity na orbicie, mogą też być wykorzystane do przenoszenia broni nuklearnej. Waszyngton powołuje się m.in. na rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231, która wzywa władze w Teheranie do powstrzymania się od prac nad rakietami balistycznymi zaprojektowanymi, by przenosić broń jądrową.

Iran twierdzi, że rozwija technologię rakietową wyłącznie w celach obronnych, do czego ma prawo, a ponadto konstrukcja jego pocisków balistycznych wyklucza instalowanie w nich głowic jądrowych. Odrzuca również oskarżenia USA, argumentując, że przeprowadzane testy nie łamią rezolucji ONZ.

Narodowe Centrum Kosmiczne im. ChomeiniegoTasnim News Agency

Iran uspokaja ton

Na początku stycznia Teheran ogłosił, że nie będzie już stosował się do ograniczeń wynikających z podpisanego w 2015 roku ze światowymi mocarstwami porozumienia nuklearnego. Iran zapowiedział, że nie będzie przestrzegał ograniczeń dotyczących wzbogacania uranu, ilości magazynowanego wzbogaconego uranu, a także badań i rozwoju w tej dziedzinie. Zastrzegł jednak, że będzie utrzymywał współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i decyzja może być cofnięta, jeśli USA zniosą sankcje nałożone na Iran.

20 stycznia doszło jednak do zmiany stanowiska. Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif stwierdził, że na razie Teheran nie będzie redukował swoich zobowiązań wynikających z umowy nuklearnej. Ostrzegł jednak, że to może się zmienić, a wszystko zależy od europejskich sygnatariuszy dokumentu. - Kroki w postaci redukowania zobowiązań dobiegły końca, ale jeżeli Europejczycy wciąż będą niewłaściwie postępować lub prześlą sprawę Iranu do Rady Bezpieczeństwa (ONZ - red.), wycofamy się z NPT (Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1968 r. - red.) - oświadczył wtedy Zarif.

Wzbogacanie uranu Reuters, PAP/Maciej Zieliński

Odniósł się w ten sposób do decyzji Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec, które uruchomiły niedawno mechanizm rozstrzygania sporów w ramach umowy nuklearnej z Iranem, co może doprowadzić do nałożenia sankcji na ten kraj za łamanie jej postanowień. Paryż, Londyn i Berlin zdecydowały się uruchomić ten mechanizm, ponieważ odkąd w maju 2018 roku prezydent Trump wycofał USA z umowy nuklearnej, Iran stopniowo rezygnował z respektowania zobowiązań wynikających z tego porozumienia.

Sygnatariuszami porozumienia z 2015 roku, oprócz Iranu i USA, były też Wielka Brytania, Francja, Chiny, Rosja i Niemcy. Paryż, Londyn i Berlin utrzymują, że chcą, aby porozumienie nuklearne było realizowane, i że nie przyłączają się do kampanii "maksymalnej presji" prowadzonej przez Stany Zjednoczone wobec Iranu.

Źródło: PAP, Reuters

Autorka/Autor:momo/adso

Tagi:
Raporty: