Sąd Najwyższy Iraku utrzymał w czwartek w mocy decyzję parlamentu o ponownym przeliczeniu głosów oddanych w wyborach 12 maja. Za niekonstytucyjne uznał natomiast unieważnienie głosów oddanych za granicą, a także głosów uchodźców wewnętrznych i peszmergów.
Parlament Iraku zażądał ponownego przeliczenia wszystkich głosów, gdy część partii politycznych zgłosiła podejrzenia oszustw wyborczych. Teraz Sąd Najwyższy poparł to stanowisko. Przeliczanie głosów już się rozpoczęło. Za niekonstytucyjne Sąd Najwyższy uznał natomiast unieważnienie części głosów, dokonane przez parlament, który znowelizował w tym miesiącu prawo wyborcze.
Powyborcze oskarżenia
Premier Iraku Hajdar Dżawad al-Abadi którego sojusz uplasował się na zaskakująco dalekim trzecim miejscu w wyborach, poinformował 5 czerwca, że rządowe śledztwo wykazało, iż podczas majowego głosowania doszło do poważnych nieprawidłowości. O większość z nich oskarżył Centralną Komisję Wyborczą.
Dzień później parlament mijającej kadencji podjął uchwałę, w której nakazał ręczne przeliczenie głosów oraz unieważnił wcześniejsze głosowanie w kurdyjskich prowincjach. Przeciwnicy tej decyzji podali jednak w wątpliwość kompetencje parlamentu do jej podjęcia.
Unieważnienie części głosów zakwestionował prezydent Iraku Fuad Masum, a także szef Centralnej Komisji Wyborczej i jedna z partii kurdyjskich.
Uchwałę podjętą przez parlament, którego kadencja się skończyła, poparło siedem mniejszych kurdyjskich partii. Łącznie uzyskały one 15 mandatów w nowym, 329-osobowym parlamencie, z czego dziewięć w prowincji as-Sulejmanija. W prowincji tej wygrała Patriotyczna Unia Kurdystanu (PUK), która w nowym parlamencie dysponuje 18 deputowanymi. Opozycyjne partie kurdyjskie po pojawieniu się wstępnych wyników oskarżyły PUK o zhakowanie elektronicznego systemu głosowania i zażądały ręcznego przeliczenia głosów.
W wyborach z 12 maja zwyciężył blok Sairun radykalnego duchownego Muktady as-Sadra, jednak nie uzyskał on wyniku umożliwiającego utworzenie samodzielnego rządu większościowego. Obecnie w kraju trwają negocjacje koalicyjne. Kurdowie z Partii Demokratycznej Kurdystanu (KDP) sprzeciwiają się, by na czele rządu koalicyjnego stanął Abadi bądź jego poprzednik Nuri al-Maliki. Mimo początkowych zapowiedzi, zwłaszcza ze strony Sadra oraz premiera Abadiego, że nowy rząd powstanie szybko, wszystko wskazuje na to, że negocjacje mogą potrwać bardzo długo.
Autor: adso / Źródło: PAP