Krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadzi śledztwo oświęcimskie, przygotował wstępną listę zbrodniarzy z KL Auschwitz-Birkenau. Liczy ona 9.519 nazwisk funkcjonariuszy SS.
- Nie możemy na razie powiedzieć, kiedy upublicznimy listę. Chcielibyśmy, aby nastąpiło to jak najszybciej. Wcześniej jednak trzeba dokonać wielu weryfikacji, wszystko dokładnie sprawdzić. Lista musi być kompletna, a żadne nazwisko na niej nie może budzić żadnych wątpliwości – powiedział dyrektor IPN w Krakowie Marek Lasota.
Jak dodał, na liście są nazwiska wszystkich pracowników niemieckiego obozu KL Auschwitz-Birkenau, którzy znajdowali się w obozie od czasów jego założenia, do chwili likwidacji (1940-1945). Niektórzy z załogi obozu jeszcze żyją.
Przy nazwisku widnieją takie informacje jak m.in. data urodzenia funkcjonariusza, numer służbowy SS, data przybycia do obozu i data jego opuszczenia. Będzie to najszersza jak dotąd lista członków personelu KL Auschwitz-Birkenau.
Po weryfikacji spis będzie ogólnodostępny, prawdopodobnie w wersji elektronicznej.
Trudne śledztwo
Listę opracowała Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie, która od 2011 r. prowadzi, zawieszone wcześniej, śledztwo oświęcimskie dotyczące zbrodni popełnionych przez Niemców na terenie obozu – najdłużej trwające w Polsce dochodzenie.
Śledztwo rozpoczęło się po II wojnie światowej. W 1954 r. rozwiązano Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Kolejne tego rodzaju instytucje nie miały uprawnień, pozwalających na postawienie podejrzanego przed sądem. Inną trudnością było udowodnienie sprawcy winy.
Obecne śledztwo IPN – jak mówią prokuratorzy – jest trudne, ponieważ bezpośredni świadkowie nie żyją. Niewiele zachowało się także dokumentów z tamtych czasów.
Wyniki dochodzenia IPN posłużą do utworzenia czytelnej bazy wszystkich materiałów historycznych dotyczących zbrodni dokonanych w KL Auschwitz-Birkenau.
Nawet 8,2 tys. esesmanów
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie prowadzi w tej chwili sto kilkanaście śledztw. 30 proc. z nich dotyczy zbrodni hitlerowskich, a pozostałe – zbrodni komunistycznych. Niemieckie organy wymiaru sprawiedliwości, często we współpracy z komisją IPN, toczą obecnie co najmniej kilka postępowań, które dotyczą strażników SS z KL Auschwitz-Birkenau.
Jak podaje Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, w 1941 r. załoga SS w KL Auschwitz liczyła ok. 700 członków, w czerwcu 1942 r. – ok. 2 tys., w kwietniu 1944 r. - ok. 3 tys., natomiast w sierpniu 1944 r. – ok. 3,3 tys. esesmanów i nadzorczyń SS. Najwyższy stan został osiągnięty w połowie stycznia 1945 r. w związku z ostateczną ewakuacją KL Auschwitz. Wyniósł on 4480 esesmanów i 71 nadzorczyń SS. Natomiast przez cały okres istnienia KL Auschwitz przewinęło się przez niego − jako członków załogi − ok. 8100-8200 esesmanów oraz ok. 200 nadzorczyń.
70 proc. esesmanów miało wykształcenie podstawowe, a 5,5 proc. wyższe. Byli to głównie lekarze i architekci.
Większość załogi stanowili Niemcy, ale były też osoby, które deklarowały pochodzenie niemieckie (tzw. Volksdeutsche), będący uprzednio obywatelami państw okupowanych lub państw satelickich Trzeciej Rzeszy, jak Rumunia, Słowacja i Węgry.
Autor: pk\mtom\kwoj / Źródło: PAP