Początek środowego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu Małgorzaty Manowskiej miał burzliwy i emocjonalny przebieg. Na sali pojawili się sędziowie, którzy - w ocenie zaledwie kilku sędziów Trybunału - zostali wyłączeni ze sprawy. Zainteresowani, jak i prokuratura, która zgłosiła wniosek o uchylenie immunitetu, nie zgadzali się z tym.
Między sędziami doszło kilkukrotnie do ostrej wymiany zdań, której towarzyszyły podniesiony głos czy uderzenia otwartą dłonią w stół.
Awantura w Trybunale Stanu
Prowadzący posiedzenie wiceprezes Trybunału Piotr Andrzejewski (były senator PiS, członek trzyosobowego składu, który decydował o wyłączeniu sędziów) powiedział na początku: - Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu Trybunału Stanu i witam kolegów wyłączonych w sprawie.
Później kontynuował wypowiedź, ale ta przerywana była przez innego wiceprzewodniczącego - Jacka Dubois (jeden z wykluczonych). Sędziowie ci wdali się w przepychankę słowną, doszło do awantury.
W pewnym momencie jeden z wykluczonych sędziów oświadczył, że zgłasza wniosek o zmianę przewodniczącego pełnego składu TS i wnosi, aby został nim Dubois. I dodał: "głosujemy". Po tym część sędziów, którzy mieli być wykluczeni, zaczęła podnosić ręce.
Wtedy sędzia Piotr Sak (poseł PiS, członek trzyosobowego składu, który decydował o wyłączeniu sędziów) oznajmił, że wnosi sprzeciw. Zaczął argumentować, dlaczego jego zdaniem sędziowie zostali skutecznie wyłączeni. W słowo wchodził mu Dubois, zaczęli się przekrzykiwać.
"Do cholery" i "proszę zamilknąć"
Do scysji słownej włączył się Andrzejewski. - Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery - mówił podniesionym głosem. - Proszę zamilknąć. Proszę zamilknąć, ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj - dodał, zwracając się do Dubois.
Mówił dalej wzburzonym głosem, uderzając otwartą dłonią w stół. - To jest sąd. I to Sąd Najwyższy. Proszę się z tym liczyć - krzyczał. Odniósł się też do wniosku złożonego przez innych sędziów. - Wrzucenie mi tekstu tutaj jest niegodne funkcji sędziego. Będziecie odpowiadać dyscyplinarnie - grzmiał.
Po chwili zarządził przerwę, jak powiedział, "do uspokojenia". Andrzejewski wstał z miejsca, a przechodząc za krzesłami pozostałych członków w kierunku wyjścia, pchnął krzesło sędziego Marcina Radwana-Röhrenschefa.
Niedługo później część sędziów wróciła na salę i przekazała, że posiedzenie zostało odroczone do 22 września.
Autorka/Autor: akr/kab
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24